Przecież oryginalna, angielska, niemiecka itd. wersje językowe nie dostały żadnych podtytułów. Jeśli polska wersja koniecznie chce go mieć to mam nadzieję, że będzie to po prostu tłumaczenie - Nowy Początek (tak jak proponuje Logan w wątku konkursowym). Cała reszta propozycji to jest, delikatnie mówiąc, kombinowanie na siłę.

Nie chodzi przecież o podtytuł a o akcję marketingową.

Nie żebym był zwolennikiem ingerowania w tytuł w ogóle, ale nazywanie gry "Najdłuższa Podróż: Najdłuższa Podróż", to dopiero nieporozumienie i do dzisiaj nie rozumiem sensu podobnego zabiegu.

Swoją drogą akcja ciekawa, nie przypominam sobie czegoś podobnego. Ciekawe czy dystrybucja postawi na prostotę, czy na skomplikowaną, przeintelektualizowaną frazę. Kombinowanie na siłę to rzeczywiście jest, ale fajnie byłoby chociaż raz wygrać coś w jakimś konkursie. Jakoś szczęścia nigdy nie miałem do takich rzeczy.

Twig:
We wszystkich konkursach chodzi o to samo. To oczywiste. Tylko tym razem, po raz pierwszy, obawiam się o wyniki konkursu/akcji marketingowej. Mówiąc inaczej, od tych wyników uzależniam zakup gry. Jeśli polski podtytuł mi się nie spodoba, będę musiał kupić wersję angielską.

Kiirama:
Już wolę, żeby gra nazywała się A New Beginning: Nowy Początek: A New Beginning: Nowy Beginning, niż np. A New Beginning: Benta Opowieści Dziwnych Treści (losowo wybrana propozycja z przygodowek.pl).

Rozumiem twoje podejście. Ja mam nadzieję, że wśród propozycji konkursowych pojawią się takie, które już przed konkursem były brane pod uwagę przez dystrybutora (i że zostaną one teraz "wybrane" jako te najlepsze). Nikt przecież przy zdrowych zmysłach nie wybrałby czegoś takiego jak "Biodegradowalność", "Wyspy Kanaryjskie na Antarktydzie" czy "Pingwiny w Lesie Deszczowym" - bo gdyby wybrał, to ja też raczej bym gry w takim pudełku nie kupił.

To nie pierwszy konkurs, którego wynikiem była tak poważna ingerencja w grę. Przypominam o konkursie na tłumaczenie imion/nazw z piątej części Simona. Zwycięskie propozycje były tak bzdurne, że podziękowałem i gry nie kupiłem.

Twig piszesz tak jakbyś oceniał gry po okładce. Ja na to nie zwracam uwagi, co z tego że np. okładka BM3 jest brzydka skoro gra jest dobra. Dlatego jakby ktoś nazwał grę Pingwiny w Lesie Deszczowym olałbym tytuł bo to nieważne i kupiłbym grę.

Lubie to

czakalaka - za okładkę też się płaci, więc oceniam grę również po okładce. Gdyby okładka nie była ważna, to gry wydawane byłyby w szarych kopertkach z papieru z makulatury. Paskudny polski podtytuł na polskim wydaniu dobrej gry to dla mnie po prostu impuls do zakupienia wersji angielskiej.

Widzę że mój pomysł jest sławny ;p Tak naprawdę to moja mama wymyśliła;p Też bym tak nie nazwała gry, ale cóż zawsze warto napisać pomysł, może się nada

Kiedy wyniki?