Jaki sens ma obsadzanie słynnej (podobno*) aktorki występującej w filmach porno, jako narratora?
Podnosimy poziom obsceniczności do potęgi, otrzymujemy plakietkę
„kontrowersyjny” już na wstępie, a dalej będzie tylko gorzej...
Niewiele gorzej, ale ...

Być może pełna wersja gry jakoś to uzasadni, mnie okraszenie intra nieodzianą istotą płci żeńskiej (w wersji demo posiada ona w strategicznych punktach odpowiednie „zaciemnienie”) wydało się po prostu bez sensu. W rzeczonym intrze zostaje nam przedstawiony główny bohater gry, Radioaktywny Piesek, który przez samo swoje pojawienie się, w różnych miejscach wywołuje różnorakie kataklizmy, a jego powrót do pewnej miejscowości wieszczy koniec świata. Nie będę oceniał jakości filmików, prawdopodobnie zostały one specjalnie „zachwaszczone”, aby wywołać efekt zbliżony do „ujęć z ręki” z okresu II Wojny Światowej – całkiem, całkiem – zważywszy na odniesienia do katastrofy nuklearnej (w demie znajdziemy zresztą kilka aluzji do Czarnobyla). Na uwagę zasługuje krótki fragment muzyczny, będący podkładem we wstępie, a noszący znamiona Zimnej Fali, co nieźle koresponduje z przekazywaną treścią.
W samym demie, otrzymujemy możliwość zbadania dwóch, niezbyt rozległych lokacji oraz wykonania dosłownie kilkunastu czynności, ocenianie gry na takiej podstawie jest niezwykle ryzykowne, ograniczę się więc jedynie do rzeczy oczywistych.
Oprawa graficzna – tła są kolorowe, w rozdzielczości 800x600 pikseli, gra jest typowym przedstawicielem point&click, całą scenerię widzimy z boku (perspektywa trzeciej osoby, czyli TPP). W grze znajdziemy odniesienia do epoki Dzieci Kwiatów (mnie najbardziej podobał się bus, do złudzenia przypominający Volkswagena Busa, poprzednika słynnej „panoramki”, z wymalowanym liściem „marychy” w miejscu znaczka firmowego) i szereg atrybutów tamtej epoki, w postaci różnego rodzaju środków halucynogennych. Na uwagę zasługuje „iluzoryczny” upływ czasu, czyli następujące po sobie pory dnia i nocy; lokacje wyglądają wtedy zupełnie inaczej. Muszę przyznać, iż początkowo mnie to zaniepokoiło, obawiałem się bowiem tego, że zmuszony będę wykonywać zadania na czas, tak się jednak nie stało (no, może z jednym wyjątkiem).

Zagadki : Myst to nie jest, ale osoba nie mająca wcześniej kontaktu z tego typu produkcją może mieć problemy ze względu na pewien swoisty poziom abstrakcji. Przykładów podawał nie będę, na forum Przygodoskopu udostępniono link do forum Przygodówki.pl – stamtąd też można demo pobrać i zbadać „organoleptycznie”. Lojalnie jednak ostrzegam – gra przeznaczona jest dla osób, które ukończyły osiemnaście lat i lepiej tego przestrzegać, rodzaj poczucia humoru jest specyficzny, a w kilku miejscach przekracza granice dobrego smaku – osobom wyjątkowo wrażliwym zagranie w tę produkcję może odbić się czkawką.
I teraz, swoim zwyczajem przyczepię się do jednego takiego „zadania”. Kiedyś zjadliwie skomentowałem zagadkę ze szczurem w NiBiRu i zagadkę z myszą w Pięciu Śmiertelnych Demonach; za to, co autorzy gry przewidzieli dla pewnego bobra, powinno się ich skazać na to, co jego spotkało. Określenie takiego postępowania jako niehumanitarne, to eufemizm, nawet wziąwszy pod uwagę, iż to świat wirtualny, w dodatku traktowany z dużym przymrużeniem oka. Mnie takie rzeczy po prostu nie śmieszą i dziwi mnie, że to może śmieszyć kogokolwiek.
Gra ukazać się ma w Polsce pod koniec sierpnia 2007 roku, wydawcą jej będzie Play, a lokalizacja będzie kinowa – oryginalne rosyjskie głosy i polskie podpisy. Czy będzie to przełom w rozumieniu typu lokalizacji (w naszym pięknym kraju przeważnie mamy do czynienia albo z pełnymi lokalizacjami, albo z lokalizacjami kinowymi, ale w miejscu oryginalnych głosów słyszymy głosy angielskie) – nie wiem, ale muszę przyznać, że możliwość usłyszenia języka naszych wschodnich sąsiadów była dla mojego ucha miłą odmianą. Spolszczenia nie będę oceniał, w samym demie wychwyciłem kilka „omsknięć”, lepiej jednak będzie z tym poczekać na pełną wersję gry.
Nawiasem mówiąc, gra ta może zostać w Polsce wydana w postaci nieocenzurowanej, co prawdopodobnie nie przeszłoby w USA (wycięto by goliznę), ani w Niemczech (wycięto by przemoc) – Bracia Słowianie Łączcie Siły W Przygodzie!
* - piszę podobno, gdyż nie sprawdzałem ani nazwiska tej Pani, ani jej dorobku artystycznego, a to z racji braku zainteresowania tematyką.
Autor: mendosa