The Godfather: The Game (mniej przygodowa) (Hardcore)

Dodane przez mendosa dnia 08.07.2006 10:43

,,Family is everything” Po raz kolejny na rynku gier ukazuje się pozycja, która powstała na podstawie znanego filmu. Dotychczas najlepszą ,,filmową” grą były ,,Kroniki Riddicka”. W tym wypadku sprawa wygląda trochę inaczej, gdyż ludzie z EA, zapragnęli stworzyć produkt nie na podstawie kolejnego, zwykłego komercyjnego tytułu. Wzorcem jest prawdziwe dzieło, powiedziałbym nawet: perełka. Filmowy Godfather, którego akcja dzieje się w latach 1946-1955, opowiada historię jednej z wielu rodzin mafijnych w Nowym Yorku. Jedna wojna się już skończyła, natomiast teraz rozpoczyna się druga tyle, że gangsterska. Przedstawicielem rodziny jest słynny Don Corleone, człowiek, który stawia honor ponad wszystko. Jest bezwzględny w zdobywaniu władzy, ale wie, że pewne dżentelmeńskie prawa, powinny obowiązywać nawet wrogów. Tym, co go wyróżnia, jest także to, że staje się prawdziwym tytułowym ojcem chrzestnym wszystkich, którzy zwrócą się do niego o pomoc. Twórca filmu, Francisco Ford Coppola, w piękny sposób ukazał, jak wyglądało życie w tamtych czasach, szczególnie w Mafii. Było ono pełne intryg, niebezpieczeństwa, zawiści i szybkiego zdobywania pieniędzy. Jeśli jednak wpadaliśmy w tarapaty, nasi kumple zawsze, niczym kompani na wojnie, starali się wyciągać nas z opresji. ,,Save your anger” Zapowiedzi gry początkowo wcale nie wyglądały zbyt obiecująco. Najbardziej martwiłem się o wątek fabularny. Kim dane nam będzie pokierować? Czy słynnym Donem, czy jednym z jego znanych towarzyszy? Programiści na szczęście pomyśleli o tym aspekcie. Na początku nasz bohater jest całkowicie niezależną postacią. We wprowadzeniu do gry, które jest w pełni interaktywne, na naszych oczach zostaje zamordowany nasz ojciec ( kilka sekund nim kierujemy). Kilka lat później, kiedy jesteśmy już dorośli, matka bohatera zwraca się do Dona o pomoc. Okazuje się, że popadliśmy w duże tarapaty – mamy zatarg z miejscowymi rzezimieszkami. Na szczęście z pomocą przychodzi nam Luca Brasi, i ratuje nasz tyłek od zakopania na śmierć. Oczywiście daje nam szansę na rewanż wobec rodziny. Droga na szczyt jest kręta i pełna niebezpieczeństw; aby zdobyć szacunek,,na mieście”, będziemy musieli wykonać szereg różnych misji, w tym wiele powiązanych z filmem. Pamiętacie słynny motyw z producentem filmowym w Hollywood i jego zabitym drogocennym koniem w łóżku, kiedy biedak się obudził? To właśnie my podkładamy poranną niespodziankę. Don Corleone w pierwowzorze zostaje dotkliwie postrzelony przez zamachowców. Kto kieruje karetką do szpitala? No jasne, że my. Płatni zabójcy będą chcieli zabić go w szpitalu. Nikt inny tylko my, będziemy musieli pokrzyżować im plany. Misje te dają sporo zabawy, ponieważ są świetnie wykonane i podczas grania czujemy się jak w filmie. Ogólnie wątek fabularny jest w większości oparty na filmie, ale mimo, iż czerpał on z takiego dzieła, nie potrafi wzbudzić takiego zainteresowania, jak w czeskiej Mafii. Po prostu nie czujemy się jak prawdziwi gangsterzy. Pewnie i tak większość graczy tego nie zauważy, ale kiedy na przykład dziewczyna głównego bohatera zostaje zabita - owszem, planuje on zemstę, ale nie odczuwa się tego tak dosłownie. Mógłbym stwierdzić, że nie utożsamiamy się z postacią z monitora, nie odbieramy jego emocji osobiście. W grze spotkamy cztery rodziny mafijne : Stracci , Tattaglia, Cuneo i Barzini, które z czasem będziemy musieli wyeliminować. Zdobywanie respektu łączy się z uzyskiwaniem punktów umiejętności jak jazda, zdrowie, walka wręcz czy strzelanie, szybkość i uliczny spryt. Ten ostatni jest bardzo ciekawy. Kiedy odpowiednio go wykształcimy, będziemy mogli spokojnie kraść auta z ulicy, nie wzbudzając krzyków, pisków, ludzie nie będą już patrzeć na nas tak spod oka. Zadania od rodziny to nie wszystko. Chcąc zarobić trochę kasy, zaczniemy przejmować ,,opiekę” nad różnego rodzaju lokalami jak puby, kwiaciarnie, restauracje itp. Metoda działania jest prosta. Musimy odpowiednio zastraszyć właścicieli, najczęściej,,delikatnie” dając im po pysku. Jeżeli jednak przesadzimy z przemocą, to kolesie się zdenerwują i nas zaatakują. Wtedy jesteśmy zmuszeni ich zabić, przy czym tracimy całą dolę. Na tym sprawa jeszcze się nie kończy. Sęk w tym, że wszelkie lokale obstawiane są przez konkurencję. Na początku musimy zabić każdego z gangsterów. Trzeba jednakże pamiętać, że zbyt duża ilość trupów spowoduje Vendettę, czyli słynną wojnę gangów. Wtedy inne familie będą nas atakować już na sam nasz widok, po czym zaczną powoli przejmować nasze lokale. Chcąc załagodzić sytuację zwracamy się do FBI przekupując stróżów prawa. Inne dodatkowe zadania są także bardzo interesujące. Często są to zabójstwa na zlecenie, napady na banki, czy przejmowanie ciężarówek z zapasami konkurencji. Podczas grania zauważyłem pewną niedogodność. Niestety, Policja nie ma tutaj dużego znaczenia. W GTA nadrabiała ona ilością, a w Mafii realizmem działania. W Godfatherze często robimy, co chcemy, nie doświadczjąc żadnych konsekwencji ze strony funkcjonariuszy. Jeśli przesadzimy z masakrą to i tak łatwo można zgubić czy zniszczyć pościg. Arsenał, jaki możemy wykorzystać to głównie pistolety, Tommy Gun, koktajle mołotowa, bomby itp. Trochę za mało jak dla mnie. Podczas zabawy wykorzystywałem jedynie Tommy Guna i Rewolwer. Broń z początku zdobywamy głównie od drobnych handlarzy, których położenie znajdziemy na mapie. Później, kiedy kupimy jakiś większy hotel, wyposażenie samo leży w pokoju i czeka, aż je wykorzystamy. System walki zastosowany w Godfatherze może nie jest oryginalny, ale wydaje się być bardzo intuicyjny. Walcząc wręcz z przeciwnikami ustalamy sobie, którego najpierw chcemy zaatakować, a ilość różnych ciosów jest imponująca. Także przyjemnie wykonuje się egzekucje, kiedy podczas zadymy znajdziemy się wystarczająco blisko przeciwnika. Bohater na przykład uderza go i w profesjonalny sposób strzela w głowę. Samo celowanie także mi się spodobało. Pachnie konsolą z daleka, ale zostało przeniesione na klawiaturę i myszkę bardzo sprawnie. Im dłużej wyglądamy celu, tym większe prawdopodobieństwo celnego strzału w głowę i zakończenia sprawy. ,,Are You Ready to do Me This Fawor?” Co do strony wizualnej - mam bardzo mieszane uczucia. Miasta i postacie wyglądają bardzo ładnie, a Nowy York podzielony jest na różne dzielnice takie jak: Little Italy, Brooklyn. Denerwuje jednak fakt, że często zamiast żywego tła widzimy brzydką nałożoną bitmapę, a programiści skupili się głównie na misjach wykonywanych w pomieszczeniach. Wreszcie, ponieważ dotąd większości gier tego typu, cała zabawa odbywała się na ulicy. Wnętrza budynków są wykonane przyzwoicie, i występuje w nich wiele elementów otoczenia jak obrazy, krzesła czy inne tego typu rzeczy. Ogólne wrażenie jest bardzo pozytywne. Szkoda tylko, że można zniszczyć jedynie z góry zaplanowane przedmioty. Jest także jedna rzecz, która mnie na samym początku bardzo pozytywnie zaskoczyła - chodzi o ogień. Płonące czy wybuchające samochody wyglądają świetnie! Pierwszy raz widziałem tak realistyczne płomienie. Jednym z aspektów grafiki, który mi się średnio podobał, były samochody. Na szczęście nie są to tzw. bryły, (w co byś nie strzelił, to trafiasz w jedną teksturę), ale wyglądają brzydko i nie składają się z tak wielu elementów, w które można strzelić i podziurawić. Poza tym jest ich bardzo mało, ich liczba ogranicza się może do 10, nie więcej. Szkoda, ponieważ - nawiązując kolejny raz do Mafii - w tamtym produkcie było o wiele więcej ich rodzajów, co dawało większą swobodę rozgrywki. Kiepsko został wykonany model jazdy. Powiedziałbym że jest bardzo ,,arcadowy” i nie ma nic wspólnego z realizmem. Dlatego też pędzimy ze stówą na liczniku przez miasto, nic sobie z tego nie robiąc. Po zderzeniu się z innym autem, bohater nie traci punktów energii. Z drugiej strony efektowniej wyglądają dzięki temu pościgi. Mimo, że nie są one realistyczne - wzbudzają emocje. Przeciwnicy strzelają do nas z Tommy Gunów podczas jazdy, ale dlaczego sam bohater nie może strzelać z samochodu? Niestety, podczas szybkiej jazdy występuje mały błąd graficzny, który jednak trochę razi. Chodzi o to, że najpierw widzimy cień samochodu a następnie po dosłownie sekundzie ukazuje się na monitorze sam obiekt. Kolejnym mocnym niedopracowaniem jest za mała ilość postaci w grze. Można się ostro podłamać, widząc całe dwa typy przeciwników. Jeszcze gdyby poszczególni członkowie każdej z rodzin wyglądali inaczej - tutaj mają tylko zmienione kolory ubrań! Po dłuższym czasie może zacząć nudzić zabijanie jednego i tego samego przeciwnika. Filmiki pomiędzy misjami są bardzo ładne, a postacie wyglądają prawie jak w filmie (z wyjątkiem Al. Pacino który nie zgodził się na wykorzystanie swojej podobizny). Wszelkie głosy i muzyka zostały świetnie podłożone. Oczywiście, często słyszymy słynny motyw z filmu Ojciec Chrzestny. Wielu aktorów występujących w tym filmie, w tym zmarły Marlon Brando, użyczyło tutaj swoich głosów. Odgłosy takie, jak strzały czy wybuchy także trzymają wysoki poziom. Bardzo fajną sprawą jest edytor postaci, dzięki któremu na samym początku możemy stworzyć takiego bohatera, jakiego tylko chcemy. Ustalamy nos, usta, włosy. Dziwi jednak trochę, że nie można grać na przykład czarnoskórym człowiekiem. Z drugiej strony, kto widział w tamtych czasach Murzynów w Mafii? Z czasem możemy kupować nowe ubrania, kapelusze. Podsumowując, komputerowy Godfather jest grą niezłą. Dał mi dużo ponad 20 godzin prawdziwie czystej przyjemności z grania. Może z czasem widziałem coraz więcej niedociągnięć, ale przy małym przymknięciu oka gra naprawdę rządzi. Szkoda tylko, że cena jest aż tak wysoka. Mam nadzieję, że twórcy po przeczytaniu przychylnych opinii na temat produktu wyeliminują napotkane błędy, dodadzą kolejne elementy, które uatrakcyjnią jeszcze bardziej rozrywkę sprawiając, że kolejne części, które już zostały zapowiedziane, będą jeszcze lepsze. Autor: Hardcore

AZ66-67
   

Oceny


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Świetne! Świetne! 0% [0 głosów]
Bardzo dobre Bardzo dobre 0% [0 głosów]
Dobre Dobre 0% [0 głosów]
Średnie Średnie 100% [1 głos]
Słabe Słabe 0% [0 głosów]