Jane Jensen odpowiada na pytania Czytelników Just Adventure+ (tłumaczenia) (mendosa)

Otrzymaliśmy dosłownie setki pytań do Jane Jensen! Ponieważ wiele z nich było podobnej natury, zdecydowaliśmy się nie podawać szczegółowo, kto nadesłał konkretne pytania. Mamy nadzieję, iż wszyscy Nasi Czytelnicy są zadowoleni z dwu częściowego, wyjątkowego wywiadu, i chcemy raz jeszcze podziękować pani Jensen za jej poświęcenie dla społeczności graczy, i dla Just Adventure.
Czy przyszłość Gabriela Knighta jest przedmiotem rozważań? Jane Jensen nadmieniała w wielu wywiadach, iż chciałaby ostatecznie zakończyć historię Gabriela. Czy to oznacza, że napisze powieść, jeśli kolejna część serii nie zostanie zrealizowana?
Tak, chciałabym zobaczyć ostateczne zakończenie tej serii. Napiszę książkę, jeśli gra nie powstanie. Jednak decyzję w tej sprawie wolałabym odłożyć na jakiś czas.
Czy jakiś inny wydawca jest zainteresowany wykupieniem praw do Gabriela, i czy Sierra w ogóle chciałaby odsprzedać prawa do serii komukolwiek? A jeśli tak, to czy podjęłaby Pani współpracę z inną firmą, aby stworzyć więcej gier o Gabrielu Knighcie?
Jeśli Sierra kiedykolwiek odsprzeda prawa do GK, prawdopodobnie będzie to pakiet, zawierający także inne prawa firmy, i stanie się to nieprędko. Myślę, że upłynie jeszcze kilka lat, nim zdecydują, że te dobra są dla nich bezwartościowe. Jeśli miałoby to się stać, z pewnością będę współpracować z nowymi właścicielami, zakładając, iż będę miała na to czas, i że będę taką współpracą zainteresowana, oraz, że udałoby się dopracować szczegóły kontraktu.
Co Jane Jensen myślała o głosie Tima Curry'ego? Wielu graczy i wiele magazynów poświęconych grom komputerowym, rozszarpało grę na strzępy, zarówno za to, jak i za użycie archetypicznych postaci. Idąc dalej – dlaczego Jane Jensen zdecydowała się na wykorzystanie postaci, mających swoje pierwowzory, zamiast zaprojektować kompletne charaktery które zachowywałyby się realistycznie?
Myślałam, że Tim był wspaniały w GK3. Powodów, dla których użyłam archetypicznych postaci w GK3, jest kilka. Po pierwsze – odniosłam wrażenie, że do silnika gry najbardziej pasuje fabuła w stylu Agathy Christie, z kilkoma „rudzielcami”. Ten typ klasycznego, tajemniczego scenariusza często wykorzystuje takie właśnie archetypy (dla przykładu – proszę obejrzeć Śmierć na Nilu z Peterem Ustinovem). Po drugie – ze względu na to, iż GK3 był powrotem do animowanych sprite’ów, pomyślałam, że bardziej „rozpoznawalne” postacie zadziałają tutaj lepiej, niż konstruowani od zera bohaterowie GK2, zrealizowanego w FMV. Jest pewien limit emocji, możliwych do przekazania za pośrednictwemanimowanej grafiki. Postanowiłam przerzucić ciężar na humor, zaczerpnięty z GK1, i z innych starszych przygodówek.
Jak Pani odbiera rozbieżności pomiędzy recenzjami, jakie zebrał GK3? Czasopisma komputerowe w USA nie pozostawiły na nim suchej nitki, podczas gdy Europejskie w większości go wychwalały.
Jestem poruszona odbiorem gry w Europie, zwłaszcza we Francji i w Belgii. To uświadamia mi, że odrobiłam zadanie domowe. Myślę, że większe jest prawdopodobieństwo, iż gra taka jak GK3 zostanie doceniona w Europie, ponieważ kultura jest tutaj przesiąknięta historią, niż w USA, gdzie komiksowa pop – kultura nastawiona jest na szybki zysk. W Stanach gra zebrała i dobre recenzje, i nagrody, ale i okropne recenzje. Uważam, że branża gier komputerowych stała się cyniczna, i nastawiona anty – przygodówkowo, ale też i uderzył w czuły punkt. To znaczy, pisząc go wiedziałam, że jest to dla mnie wspaniała historia, ale była ona bardziej ezoteryczna, znacznie dziwniejsza, niż każda z dwóch pozostałych, mniej tradycyjnych części horroru. GK3 nie był historią dla tych, którzy spodziewali się polowania na wampiry. Otrzymywałam listy od ludzi zauroczonych tą grą, ale i od ludzi (głównie nastoletniej młodzieży płci męskiej) rozczarowanych tym, iż nie był to Bela Lugosi i ociekające krwią kły (mnie samo wyobrażenie sobie stworzeń, czających się od wieków na czyjeś potomstwo, znacznie bardziej mrozi krew w żyłach, ale ja to dziwna jestem). Wrzawa wokół „ratowania gier przygodowych” zaszkodziła i GK3, i jak sądzę – całej serii również. Gdy tworzymy część serii, mamy kilka koncepcji „narzuconych”, może to dobrze służyć tytułowi generując początkowe zainteresowanie nim, jednak skutkuje ograniczeniami. Osobiście nie lubię robić w kółko tego samego, chcę próbować czegoś nowego. Odbiorcy mogą się jednak poczuć zdezorientowani, gdy całkowicie zmienia się formułę!
Jak GK3 radzi sobie w Europie, w porównaniu do USA, w sensie wielkości sprzedaży i opinii zwrotnych?
Nie otrzymuję zbyt wielu opinii z biur Europejskich, ale jak mówiłam, recenzje, o których słyszałam były bardzo dobre, podobno wyniki sprzedaży także.
Wiele czasopism branżowych redefiniuje pojęcie „gra przygodowa”, aby móc zmieścić w nim takie hybrydy zręcznościowo – przygodowe jak Outcast. Co Pani o tym sądzi? Czy zręcznościówko – przygodówki powinny zostać oficjalnie uznane za osobny gatunek?
Nie wiem. Jestem staromodnym „przygodówkowcem”, więc gry takie, jak Outcast nie są dla mnie przygodówkami. No, ale co ja tam wiem? W branży jest teraz nowy świat.
Według Revolution Software, wydawcy serii Broken Sword, wyniki sprzedaży gry w wersji na konsole były lepsze, niż na PC. Czy Pani zdaniem seria GK w wydaniu konsolowym, również byłaby bardziej opłacalna?
Dyskutowałam ostatnio z zarządem Sierry na temat gier konsolowych, i oni uważają, iż nigdy nie wydano na konsole czegokolwiek przypominającego tradycyjną grę przygodową. Nie widziałam Broken Sword w wersji konsolowej, więc nie wiem jak ją zmodyfikowano (jeśli w ogóle coś zmodyfikowano). Mam wrażenie, że można by trafić do nowej klienteli, lecz, niestety wydawcy, którzy mogliby liczyć się na rynku przygodówek konsolowych, zbytnio zaangażowali się w produkcję gier na PC.
Proszę powiedzieć z jakich powodów sprawiła Pani, iż Gabriel zachowuje się podobnie, jak w GK1, a nie tak, jak w GK2? Wywołało to poczucie zagubienia i złość u wielu fanów. Czy położenie tak dużego nacisku na zachowanie Gabriela z pierwszej części serii nie było zbytnią przesadą?
Myślę, że to o czym mówicie – to głównie różnica pomiędzy aktorami, a nie sprawa scenariusza. Tim i Dean mieli całkowicie odmienne podejście do głównego bohatera. Jeśli chodzi o scenariusz, Gabriel nie jest aż tak inny w części trzeciej. Jest znacznie bardziej przekonany do tej sprawy, jest lepszy i bardziej sprytny jako detektyw. To rozwój w porównaniu z GK1 i GK2. A odnośnie jego kontaktów z kobietami – nie miał tak gwałtownego zwrotu w GK2. Przez większość czasu przebywali z Grace osobno, a jego odpowiedzi na jej listy pokazywały, że nie był zainteresowany nią nawet jako partnerem w śledztwie. W GK3 zaakceptował ją całkowicie jako partnera, jasne jest również to, że ich przyjaźń się pogłębiła, i jest im obojgu znacznie bardziej wygodnie. Jednakże Gabriel jest tchórzliwy, jeśli chodzi o romantyzm i jakiekolwiek zaangażowanie osobiste. Uważam, że rozmowa Gabriela z Mosely'm pierwszego dnia w południe, całkiem wyraźnie przedstawia nam sposób, w jaki Gabriel o tym myśli. Jednym z tematów w GK3 jest rodzina, i zakończenie gry (nie chcę nikomu psuć zabawy!) ukazuje Gabriela, otrzymującego w końcu „to, na co sobie zasłużył” swoim zachowaniem wobec Grace. Aby móc to ukazać musiałam – zwłaszcza dla osób nie znających części poprzednich – dobitnie pokazać „wady” Gabriela. Wydaje mi się, że GK3 jest pierwszą częścią serii, która zajmuje się tą stroną Gabriela konkretnie i bezkompromisowo, dlatego może się wydawać ostrzejsza, dlatego to pamiętacie. Ale uwierzcie mi – to cały Gabryś – i czekało to na niego już od dawna! Osobiście uważam, że Gabriel nie miał szans się z tego „wyślizgać”, nie dostając najpierw sporym tortem w twarz. Zakończenie GK3 i moje plany co do GK4 – to właśnie był ów tort.
Jestem jednym z tych dwudziestoparolatków z drżącymi palcami, którzy lubią przygodówki bardziej, niż jakikolwiek inny gatunek gier. Powiedziawszy to, chcę zadać następujące pytanie: Czy Myst i fale jego cyklicznie powracających klonów zabiły rynek gier? Najzagorzalsi fani strzelanek jakich znam, nie posiadali nawet PeCeta, dopóki nie ukazał się Myst. Czy to oznacza, że tak wielu nakręcanych kofeiną, czytających na poziomie podstawówki, wypranych z uczuć troglodytów zna wyłącznie ciemniejszą stronę historii gier przygodowych? Proszę mnie źle nie zrozumieć – uwielbiałem Mysta, jednak wyłącznie za to, iż był on zupełnie inny od poprzednich wcieleń gier przygodowych. Jestem w stanie zrozumieć dlaczego tak wiele osób nienawidzi tej gry, szczególnie jeśli była to pierwsza przygodówka, w jaką kiedykolwiek zagrali. To gra niezwykle powolna, dla osób myślących. To właśnie po wydaniu Mysta Sierra wybrała gorszy kurs, a produkcje Lucas Arts utraciły to „coś”, co powodowało, że były wspaniałe. Czy cała branża postanowiła próbować podrabiać Mysta, lub też wstrzymać swoje projekty do czasu, gdy całkowicie zrozumie jego fenomen, aż do momentu wyczyszczenia rynku, na którym pozostała próżnia i mające ją zapełnić strzelanki?
Nie, nie uważam że Myst spowodował upadek przygodówek. Owszem, była niezliczona ilość zapożyczeń z niego, jednak myślę, że był zbyt inny, aby aż tak bardzo wpłynąć na twórców klasycznych przygodówek. Sądzę, iż na to, co stało się z przygodówkami, znacznie większy wpływ niż Myst miały gry takie, jak Doom etc.
Czy ma Pani jakieś plany związane z rozpoczęciem samodzielnej produkcji gier? Gdy spojrzymy na Lucas Arts czy Sierrę, wydaje się że jest ostatnio taki trend.
Nie. Zdecydowanie egoistycznie podchodzę do czasu, jaki poświęcam na tworzenie/pisanie, aby jeszcze szarpać się, prowadząc jakiś tam biznes. Hej, nienawidzę podliczać mojej książeczki czekowej! Poza tym, moje zainteresowania są zbyt rozległe. W przyszłości chciałabym zarówno zrobić coś interaktywnego, ale także pisać książki, a może i scenariusze. Nie mam zamiaru poświęcać całego czasu na rozruch firmy z branży informatycznej.
GK3 jest wspaniałą grą. Dziękujemy za jej stworzenie. Pytanie : dlaczego Gabryś jest taki tępy a Grace znacznie inteligentniejsza? Gdy grałem razem z żoną, niezwykle frustrowało nas to, że on nigdy nie kojarzył faktów tak szybko, jak my; nigdy też nie pytał Grace o jej śledztwo, podczas gdy to właśnie ona właściwie rozwiązywała zagadkę. W rzeczywistości oboje często musieliby wymieniać się informacjami, które każde z nich samodzielnie zgromadziło. Granie w mroczną przygodówkę, przy użyciu tak powolnej postaci jak Gabriel, jest po prostu frustrujące. Czy ma Pani coś przeciwko facetom z Południa, czy co?
No tak, po pierwsze musicie zdać sobie sprawę z tego, że konieczne jest jakieś minimum fabuły. Gdybym zezwoliła na swobodny przepływ informacji pomiędzy Gabrielem i Grace, w dodatku w dowolnym momencie, „pochrzaniłoby” mi to całą historię! Ciężko, nawet bardzo ciężko jest pracować, mając dwie tak wielkie indywidualności obok siebie w jednej grze – jednym ze sposobów osiągnięcia celu, jest odseparowanie ich. W GK2 nie pojawiali się nawet jednocześnie w tych samych miejscach. W GK3 są już nieco bliżej, ale dalej potrzebne były osobne zagadki, osobne zadania itp. Rozwiązane to zostało tak, że Gabriel ściga podejrzanych, a Grace rozwiązuje zagadkę Le Serpent Rouge. Wydaje się, iż pasuje to do ich charakterów. Postać Gabriela wzorowana jest na wielu mężczyznach, których znam, wliczając w to mojego męża. Ilekroć usiłuję pokazać mu szkice jakie zrobiłam, lub przedstawić szczegóły czegoś, co właśnie przeczytałam, jego oczy stają się szkliste! Nie jest ograniczony w najmniejszym stopniu, po prostu nie „czuje” pewnych detali tak, jak ja. Gabriel i Grace mają zupełnie różne umysły. Zadaniem Gabriela w GK3 jest tropienie podejrzanych, szpiegowanie, wypytywanie. Nie wydaje mi się, aby był w tym „powolny”. Czasem udaje nierozgarniętego, gdy przesłuchuje kogoś, ale to jedna z jego „sztuczek”.
Przede wszystkim – gratuluję GK3 i powieści Millenium Rising. Tak książka, jak i gra, to doskonała robota – kreatywna, radosna i zabawna jak każde Pani dzieło! Wiem, że pracuje Pani nad nową książką! Hej, czyż nie jesteśmy szczęściarzami? W wywiadzie, który przeczytałem niedawno w sieci, stwierdza Pani, iż pragnęłaby stworzyć grę z udziałem żywych aktorów ale w środowisku 3D, że jest to jedno z Pani marzeń. Oczywiście całkowicie zgadzam się z Panią, ale powiedziała Pani także, iż obecnie nie istnieje technologia umożliwiająca stworzenie czegoś takiego! Chciałbym zapytać, czy grała Pani w gry z Texem Murphym, takie jak Pandora's Directive, Overseer, etc., bądź nową grę Southpeak - Dark Side of the Moon, wspaniałe gry, mające w sobie coś zbliżonego do tego, co i Pani, i my chcielibyśmy widzieć w grach przygodowych; chodzi mi o to, jaka jest Pani opinia o tych grach? Czy podoba się pani technologia, którą prezentują, czy też interesuje Panią coś zupełnie innego? Ah! Wieści (prawie oficjalne) głoszą, iż Sierra pracuje nad nową grą przygodową, czy ma Pani z tym projektem coś wspólnego?
Seria z Texem Murphym jest czymś innym, niż to o czym myślę. Gry nie działały w pełnym trybie rzeczywistym, a także posiadały perspektywę z pierwszej osoby, czego nie chciałabym widzieć w GK. Nie widziałam Dark Side of the Moon, choć wydaje się interesująca. Co do pogłosek o tym, iż Sierra przygotowuje przygodówkę – nic mi o tym nie wiadomo. Mark Seibert (producent Mask of Eternity) pracuje nad grą, ale nie jest ona typową przygodówką.
Przeczytałem ostatnio w Newsweeku artykuł głoszący, iż projektanci gier chcą być uznawani za artystów. Jednakże autor artykułu stwierdził, iż gry nie mogą wywoływać takich reakcji emocjonalnych, jakie powodują dzieła sztuki (podał przykład filmu Akiro Kurosawy). Czy myśli Pani, iż projektowanie gier to sztuka? Czy uważa Pani siebie za artystkę?
Uważam się za pisarkę i myślę, że fikcja interaktywna jest tak samo ważnym medium, jak TV, filmy czy książki. Czytałam i ten, i inne podobne artykuły. Najwyraźniej autor nie grał nigdy w żadną z wielu wspaniałych gier PC, które wzbudzają emocje, poczynając od Infocom. Jeśli jednak chodzi o gry konsolowe, nie sądzę aby był w wielkim błędzie.
Jestem wielkim fanem serii GK, dotąd grałem w GK2 i GK3. Część krytyków narzekała, że Tim Curry ma okropny, południowy akcent w GK3, jednak mnie przyjemnie się go słuchało w roli Gabriela. Kogo zatrudniłaby Pani w roli Gabriela, gdyby postanowiła Pani tworzyć GK4, Tim'a Curry'ego czy Dean'a Erikson'a?
Nie jestem w stanie odpowiedzieć. To zależy czy rola będzie filmowana, czy będzie to tylko podkład głosu. Może to także zależeć od wielu czynników, które staną się istotne gdy rozpoczniemy casting. Szczerze mówiąc – nie chcę nawet o tym myśleć, dopóki nie muszę! To bardziej polityczne pytanie, niż możecie sobie wyobrazić. :)
Wiele osób wymienia King's Quest 6, nad którym Pani pracowała, jako ich ulubiony spośród całej serii KQ. Czy chciałaby Pani pracować nad kolejną częścią serii, zakładając, że Sierra udzieliłaby pani odpowiednich praw?
Bardzo chciałabym zaprojektować kolejny KQ. To wspaniała seria, a praca nad KQ6 dała mi wiele satysfakcji. Widzieliście ostatnio The Tenth Kingdom w NBC? Niezwykle mi się to podobało i przypomniało coś, co zawsze uwielbiałam w KQ. Niestety, nie wydaje mi się, aby Sierra planowała produkcję kolejnej części KQ w najbliższej przyszłości.
Choć seria Laura Bow miała tylko dwie części, osoby które w nią grały po prostu ją ubóstwiały. Widząc, iż druga część serii The Dagger of Amon Ra, umiejscowiona była w muzeum wiem, że Pani wyśmienite pomysły na śledztwo i fabułę byłyby wielkim plusem dla serii, gdyby część trzecia rozegrała się na statku Andrea Doria (została króciutko pokazana na początku gry), lub gdziekolwiek indziej. Zakładając, że Sierra udzieliłaby zgody, czy byłaby Pani zainteresowana odświeżeniem serii w trzeciej odsłonie? Przy okazji – dzięki za żart z Laury Bow w GK, prowokuje on przeczucia co do rezultatu relacji Laura Bow/Steve Dorian! Trzecia część mogłaby się na tym skoncentrować. To byłby taki żeński Gabriel Knight z lat 20 – tych XX – go wieku.
Jestem wielką fanką serii Laura Bow i byłabym szczęśliwa mogąc podjąć pracę nad nią (zakładając, że znalazłabym na to czas). Nie wydaje mi się jednak, aby Sierra w ogóle brała to pod uwagę.
Gdyby nastąpiła sprzedaż praw, czy wolno by Pani było podjąć pracę dla nabywcy, w celu zachowania ciągłości i jednolitości serii?
Jestem stroną niezależną, więc nie chodzi tutaj o uzyskanie „pozwolenia”. Nie mam żadnych zobowiązań wobec Sierry, czy to na wyłączność, czy innych. Gdyby ktoś kupił prawa do serii GK, moja dalsza praca nad nią zależałaby głównie od zainteresowania właściciela i wynegocjowania przeze mnie akceptowalnego kontraktu.
Czy gra Pani w gry komputerowe? A jeśli tak, to jakie są Pani ulubione?
Grałam o wiele więcej, zanim zaczęłam pracę w branży. To tak, jak zawodowy szef kuchni – nie lubi gotować w domu (stare polskie porzekadło - „szewc bez butów chodzi”). Grałam jednak w wiele przygodówek w ciągu ostatnich mniej więcej 10 – ciu lat. Moi ponadczasowi faworyci to Monkey Island 1 i 2, pierwsza Laura Bow, i seria Manhunter. Starocie, wiem. Ostatnio preferuję gry logiczne jak Hoyle, Freecell, Ishido.
Nad czym Pani obecnie pracuje?
Pracuję nad nową powieścią pod tytułem Dante's Equation, prawdopodobnie będę tym zajęta co najmniej do przełomu czerwca i lipca.
Millennium Rising maluje bardzo mroczną przyszłość dla rodzaju ludzkiego. Czy odzwierciedla to Pani osobiste przekonania, czy też produkuje Pani takie rzeczy, aby od dziś stać się jedynym słońcem, światłem i boginią?
Ja boginią i światłem? Zejdź na ziemię! Rzeczywiście, mam wiele wspólnego z Chrisem Carterem. Całe to paranormalne guano po prostu mnie fascynuje. Dla przykładu – uwielbiam czytać zapiski konspiracyjne (tajne obozy CIA z gilotynami i innymi takimi) właśnie dlatego, że są takie „pokręcone”. MR jest efektem fascynacji takim właśnie rodzajem myślenia. Tak, gdy czytam apokaliptyczne brednie, jestem przerażona. Zostałam wychowana w duchu religijnym, zatem takie historie uaktywniają wewnętrzne rozterki, spowodowane dawną indoktrynacją. Jednak gdy myślę racjonalnie, a przeważnie tak właśnie się dzieje, nie wierzę w apokalipsę. Myślę, że życie ma sposoby, aby unikać nagłych i radykalnych zmian, szczególnie nadnaturalnych. Generalnie – optymistycznie patrzę w przyszłość. Jeżeli mam jakieś poważniejsze obawy, to dotyczą one środowiska naturalnego, a nie religii. (powiedziała, sunąc swoją wypasioną, sportową terenówką w stronę zachodzącego słońca ... )
Dlaczego Millennium Rising jest uważane za Pani pierwszą powieść, skoro wcześniej napisała Pani dwie powieści o GK?
Książki o GK są uważane za „przypisane”, tak jak powieści o Star Trek. Proszę mnie nie pytać, dlaczego dyskwalifikuje je to jako „prawdziwe” powieści. Nie sprzeczałam się jednak z wydawcą (Del Rey), gdyż uważałam, że lepiej dla Millennium Rising będzie zaczynać od niczego, niż mieć jakieś powiązania z GK. Niektóre osoby ze środowisk literackich są niezwykle snobistyczne, jeśli chodzi o gry komputerowe.
Jak idzie sprzedaż Millennium Rising? Jeśli zarobi Pani niezłą kasę jako pisarka, czy będzie to miało wpływ na decyzje dotyczące przyszłości serii GK?
Sprzedaż Millennium Rising? Nie weszło na listę bestsellerów, ale sprzedaje się na tyle dobrze zdaniem Del Rey/ Ballantine, aby mogli planować sporą promocję dla wydania w papierowej okładce (styczeń 2001). A więc wieści są dobre. Pytanie tak naprawdę odnosi się do stanu mojej kariery pisarskiej; w tym momencie osiągnęłam punkt, w którym mogę się wreszcie utrzymać z pisania. Nie jest to może życie na wysokim poziomie, ale zawsze lepsze to, niż nic. To powoduje, że jestem szczęśliwa – chciałabym bowiem móc wybierać interaktywne projekty, którymi się zajmuję szczerze, a nie z desperacji. Tak, wciąż chcę zajmować się fikcją interaktywną, ale tylko wtedy, gdy będę mogła realizować projekty, w które wierzę, to znaczy takie, w których mogłabym opowiadać wspaniałe historie.
Przetłumaczył: mendosa
Poprawił: Ari
Wywiad pochodzi z serwisu: