Złoto i Chwała: Droga do Eldorado - solucja

Dodane przez korowiow dnia 17.04.2006 12:39

Kompletna solucja CZĘŚĆ 1 - HISZPANIA, BAZAR

Tulio niechętnie spojrzał na plakat "Poszukiwany", opatrzony nazwiskiem jego i jego brata, Miguela, po czym pieczołowicie go oderwał. Następnie podszedł do sprzedawcy po lewej i spytał go o kukurydzę. Kosztowała go wszystkie jego pieniądze, lecz mimo to się nie zawahał. Wręczył kramarzowi pesetę i zaopatrzony w nieco ziarna, podszedł do kręcącej się tuż obok kury. rzucił jej garść zboża, a ta, znęcona, podbiegła bliżej. Tulio na to tylko czekał. Wprawnym susem znalazł się tuż przy kurze i schwytał biednego ptaka. Tulio pospacerował nieco po bazarze. Jego uwagę przyciągnął kram z... kurczakami. Podszedł do sprzedawcy i zaproponował sprzedaż kuraka. Interes okazał się być całkiem niezłym i, bogatsi o pięć peset, nasi bohaterowie udali się do baru nieopodal. Zaczepił ich tam namiętny gracz w kości, który zaproponował kilka partyjek. Jako że bohaterowie na gwałt potrzebowali pieniędzy, przyjęli jego ofertę, pokazujac mu pięć peset. Gracz pokrótce objaśnił im nieskomplikowane zasady gry i Tulio zasiadł z nim do stołu. Po dość długiej grze młodzieńcom udało się zgromadzić dziesięć peset. Sfrustrowany gracz zaproponował im ostatnią nagrodę - jeżeli kolejny raz wygrają, zdobędą mapę do legendarnego złotego miasta - El Dorado, a on weźmie ich pieniądze. Jako że Tulio i Miguel mieli więcej fantazji niż rozumu, zgodzili się. Wygrali ostatnią partię i zagarnęli kawałek płótna. Nie przewidywali jeszcze wtedy, że będzie to początek największej przygody ich życia... Opuścili szynk i poszli przed bramy miasta. Strażnik powiedział, że przepuści ich za 20 peset. Cóż, póki co nie mieli ani grosza, zauważyli jednak, że strażnik stojący obok sprzedawcy kukurydzy poszedł sobie. Teraz mogli udać się w miejsce za nim. Następnie udali się w lewo i spotkali tam nadętego pyszałka - słynnego torreadora Malezo. Tulio podszedł do niego i porozmawiał z nim. Potem wrócili się, idąc w prawo i zboczyli w uliczkę za półokrągłym wejściem. Tam otworzyli pierwsze drzwi i znaleźli się na Via Alfredo. Porozmawiali ze stojącym przed ogromną bramą strażnikiem. Powiedział im, że za wrotami stoi potworny byk El Diablo, którego żadnemu śmiertelnikowi nie udało się dotąd pokonać. Co dziwne, wspominał o nim również wcześniej ten bufon Malezo i mówił zupełnie co innego. Bracia postanowili dowiedzieć się, kto tu w końcu ma rację i pogadali ze strażnikiem jeszcze raz, pytając go o Malezo. Dowiedzieli się, że to jeden wielki tchórz i oszust. Wrócili więc do torreadora, by wypytać go o wszystko. Ten postanowił zaprowadzić ich na miejsce, by wszystko opowiedzieć. Poszli za nim. Tam Malezo spotkał się ze strażnikiem El Diablo i pokłócił się z nim. W efekcie tego strażnik sobie poszedł, a Tulio porozmawiał z Malezo ponownie, a kiedy ten zaczął sie przechwalać, postanowił zrobić mu mały obciach. Otworzył bramę i bohaterowie obejrzeli małą ucieczkę. Następnie dwaj bracia opuścili Via Alfredo i udali się do drugich z kolei drzwi w uliczce. Rezydował tam wielce upierdliwy gówniarz, który jak nie zacznie ciskać w naszych bohaterów z procy! Cóż, Tulio i Miguel z niejednego pieca chleb jedli! Miguel wskoczył do stojącej po lewej beczki i tak opancerzony ruszył na spotkanie niegrzecznemu bachorowi. Wystraszony dzieciak umknął, pozostawiając procę. Jak to w przygodówkach bywa, Tulio wziął ją; kto wie, do czego jeszcze może mu się przydać? Bracia weszli do bramy, którą uciekł chłopak. Okazało się, że poszukują ich na coraz większą skalę. Przeszli przez korytarz do drugiej wieży. Tulio przyjrzał się ogrodzeniu. Wpadł na pewien plan. Kobiety wpuszczane są do portu za darmo, a za płotem wisiała śliczna, zielona, damska sukienka :). Niestety, płot był za wysoki. Żeby go zburzyć potrzeba by było kuli armatniej lub... byka. Taa. Tulio porozmawiał o tym z Miguelem, po czym udał się w prawo, na Via Kateria. W fontannie siedział ten nieszczęśnik, Malezo, nad którym posapywał groźnie El Diablo. Tulio wiedział, jak sprowokować byka do zniszczenia ogrodzenia. Pomogła mu w tym mała proca. Teraz nie pozostało nic innego, jak salwowanie się ucieczką. Tulio znów naokoło pobiegł do miejsca z ogrodzeniem, które miał zniszczyć i powiesił na płocie swoją i Miguela podobiznę. Po chwili do uliczki wpadł byk i uderzył w ogrodzenie, nokautując przy okazji i siebie. 1:0 dla bohaterów. Tulio podniósł suknię, która upadła na ziemię. Nie był to jednak koniec niemiłych perypetii Miguela i Tulia, bo nadszedł rozbeczany smarkacz z ojczulkiem, który zażądał zwrotu procy. Teraz pozostało im tylko wrócić na targ. Tam Tulio zrealizował najważniejszą część swojego planu - zmiana ciuszków. Cóż, nawet w "Poszukiwany, poszukiwana" nie wymyślono lepszego kamuflażu. Tak wyglądający młodzieniec podszedł do strażnika portowego. Teraz kolej na Miguela. Skradając się (domyślnie X) przeszedł cichutko obok strażnika i skręcił w uliczkę po prawej. Znajdując się już w porcie, Tulo podszedł do beczek stojących za kieratem i rozkazał Miguelowi wejść do jednej z nich. Był to jedyny sposób, w jaki można było zakosić marchewkę z beczki za strażnikami. Omijając ich spojrzenia, Miguel podszedł cichutko do beczki i sprawnie wykonał plan. Mając marchew, Miguel wrócił do przyjaciela i poprosił, by ten wyciągnął go z beczki. Marchewkę zaczepił na sznurku przed osłem (jak można tak wykorzystywać zwierzęta), a ten zaczął napędzać mechanizm. Miguel podszedł do dźwigni za machiną i pociągnął ją. Zmienił się w ten sposób kierunek ostatniego przenośnika. Potem pozostało tylko wyjść po drabince na górę i wsiąść do beczki. W jego ślady poszedł też Tulio i bohaterowie wyruszyli w kolejny etap ich fascynującej podróży.

CZĘŚĆ 2 - STATEK

Jak się okazało, nasi starzy znajomi nie wyszli gładko z tej sytuacji. Spostrzegła ich załoga statku i Tulio i Miguel skończyli w ciemnicy pod pokładem. Tulio porozmawiał z Miguelem i podniósł leżące obok niego jabłko. Potem wspiął się po słupie do kraty na górze i skusił konia jabłkiem, a ten strącił mu w dół bosak. Tulio podniósł go i użył do ściągnięcia drabinki sznurkowej po prawej. Wyszedł na górę i spojrzał przez okratowane drzwi. Tuż obok leżała paczka ciastek. Młodzieniec sięgnął po nie i wprawnym ruchem umieścił łakocie w kieszeni. Potem porozmawiał z małpką i dał jej bosak, po czym zaproponował ciasteczko w zamian za czerwony klucz. Następnie w ten sam sposób poprosił Józefinę (to nie ja wymyślałem te imiona) o niebieski kluczyk. Potem, niczym spiderman, prezeszedł po wystających z sufitu prętach na drugą stronę i otworzył drzwi obydwoma kluczami. Wszedł do środka i porozmawiał ze stojącym tam kapitanem. No cóż, skończył znów w ładowni. Pora, by Miguel coś wymyślił. Ten spojrzał na drabinę trzykrotnie i z wydatną pomocą Tulia ściągnął ją na dół. Następnie podszedł do kratki ściekowej w lewym dolnym rogu i spróbował ją podnieść, po czym podniósł zrzucony przez pomocnego konia bosak. Wyszedł po drabince na górę i przeszedł po uchwytach do pomieszczenia majtka. Tam, kucając, podszedł do czerwonej opaski, wstał i szybciutko ją podniósł, po czym ubrał na głowę. Marynarz wziął go za czyściciela i rozkazał polerować działa. Jako że Miguel nie posiadał szmaty, majtek wręczył mu... swoje skarpety. Tulio za ich pomocą zaczął polerować armaty. Spodobało się to jego przełożonemu i pozwolił mu zabrać leżące obok niego ciastka, co też Miguel skwapliwie uczynił. Następnie wrócił do ładowni i wrzucił do otworzonej kratki ciacho. Miejscowy szczur dał się na to naciąć i wpadł do środka. Teraz Miguel użył skarpety, by go stamtąd wyciągnąć. Potem szybko wrócił do czyściciela i pokazał mu swój nowy nabytek, a ten, przerażony, popadł w stan omdlenia (czy nawet klinicznej śmierci). Miguel umoczył jedną ze srarpet w zbiorniczku z naftą, stojącym na skrzyni i odpalił ją od lampy naftowej obok. Teraz pozostało obejrzeć efektowną rozwałkę statku. Po chwili dołączył do niego Tulio. Miguel wyszedł na zewnątrz statku przez dziurę i zaproponował przyjacielowi wspięcie się na górę, co ten wykonał bez szemrania. Na górze Tulio zabrał jabłko z beczki po prawej i odwiązał konia. Potem przywiązał sznur do metalowej obręczy tuż obok miejsca, w którym znalazł się na początku. To pomogło Miguelowi znaleźć się na górze. Potem Tulio spróbował opuścić szalupę za pomocą lin obok, ale do najsilniejszych to on nie należał. Poprosił więc Miguela o pomoc, a ten za pomocą swej wielkiej siły opuścił łódź ratunkową na dół. Potem zabrał z beczki jabłko i umieścił je na pochylni. Teraz pozostało jedynie zobaczyć filmik.

   

Komentarze


Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
   

Dodaj komentarz


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
   

Oceny


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?