Znowu będzie! Nieśmiertelny podrywacz, król inteligentnych i błyskotliwych rozmów, wzór do naśladowania dla niezliczonej liczby mężczyzn. Laffer. Larry Laffer. Ponownie na ekranach naszych monitorów będziemy się mogli zanurzyć w przyjemnym i nieskręp... Stop! Chyba jednak nie tak. Ósma część przygód o podrywaniu dziewczyn - tak. Laffer - już nie. Przyjemność - czy ja wiem?
Dlaczego takie pesymistyczne wizje, zapytacie? W końcu to już ósma (nie będę pisał, że siódma, w końcu wszyscy wiedzą:)) część Larrego - gościa, który pokazał nam, że wiek średni nie jest zły i można zrobić wszystko, jeśli tylko się chce. Powinno być tylko dobrze, a tu zapowiada się, że wcale tak nie będzie.
Najnowsza część nazywa się "Leisure Suit Larry: Magna Cum Laude", a jej główną cechą, w porównaniu z poprzednimi świetnymi częściami są zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany. Najbardziej zaskakującą wydaje się ta, że przy tworzeniu gry nie bierze udziału Al Lowe. Śmieszne, prawdę mówiąc, bo jak może wyglądać seria o Larrym bez pomocy Ala? Pewnie bardzo dziwnie, skoro kolejną niespodziewaną wiadomością jest to, że w tej części gry głównym bohaterem nie będzie Larry Laffer!
Zamiast tego twórcy wpadli na świetny pomysł, że tym razem będziemy mogli pokierować losem siostrzeńca "starego" Larrego, jego imiennika zresztą - Larrego Lovagea.
Cel jednak pozostanie ten sam - będziemy musieli w jakiś sposób "przekonać" do siebie aż piętnaście dziewczyn, biorąc udział w pewnym programie. Da się zrobić:)
Szczególnie, że tym razem naszym bohaterem będziemy poruszać się nie w dwóch, ale trzech wymiarach. Tutaj nie ma się czemu dziwić - siedem lat temu, kiedy powstała siódma część, wprowadzenie trzech wymiarów było bardzo wątpliwe. No ale teraz, XXI wiek, w końcu to do czegoś zobowiązuje. Będziemy więc mieli pełne 3D, co pewnie całkowicie zmieni sposób gry. Nie byłoby to może tak złe, gdyby nie pewien istotny szczegół. Po troszkę dłuższym wpatrzeniu się w którykolwiek ze screenów można bardzo łatwo zauważyć, że grafika jest po prostu słaba. Kanciaste postacie, dziwnie nałożone (a na dodatek niezbyt ładne) tekstury, różne uproszczenia. To chyba nie jest to, czego oczekują gracze.
Ale co tam grafika, po Larrym oczekujemy czegoś innego, rzeczy do których ta seria zdążyła nas już przyzwyczaić - świetnego, na granicy dobrego smaku humoru i po prostu wciągającej rozrywki. I właśnie na to czekam, porzucając wszystkie inne elementy mam nadzieję po prostu dobrze się bawić uruchamiając tą grę. Czy będzie tak, jakbym chciał, powinno okazać się jeszcze w tym roku. I pomimo tych wszystkich nienajlepszych wiadomości Leisure Suit Larry: Magna Cum Laude i tak jest jedną z gier, na które będę najbardziej czekał.
Autor: Daz