Ostatnimi czasy, gry komputerowe stara się za wszelką cenę upodobniać do filmu. Odpowiada za to przede wszystkim praca kamer, niekonwencjonalna rozgrywka, a także dobrze przemyślana i logicznie spójna fabuła. Tytułem, przed którym, otwiera się możliwość przełomowych poczynań w tejże dziedzinie jest Fahrenheit.
Akcja gry rozpoczyna się w Nowym Jorku, w niedalekiej przyszłości, datowanej na rok 2005. Jesteśmy świadkami niecodziennego zjawiska, jakim są rytualne morderstwa, dokonywane przez "szarych" ludzi. Co najdziwniejsze, ofiarami tego nowego prądu myślowego ;P są najnormalniejsi ludzie. Nie ma żadnego ogniwa łączącego zabójcę z ofiarą, ci drudzy po prostu znajdują się w nieodpowiednim miejscu i o nie odpowiednim czasie.
Lucas Kane stał się jednym z morderców i musi uciekać przed policją. Jednak podobnie jak organy ścigania, nie ma on pojęcia, co się z nim dzieje i stara się dojść do źródła swojej nagłej potrzeby mordowania. Za jego plecami podążają pani inspektor Carla Valenti oraz jej zawodowy partner Milesa. Dosyć ciekawa jest obsada głównego bohatera, ponieważ możemy toczyć rozgrywkę z dwóch przeciwnych "obozów". Dla uściślenia dodam, że będziemy grać dwoma bohaterami podczas jednej rozgrywki! Jak to wygląda w praktyce? Prawdę powiedziawszy nie mam za bardzo pojęcia. Wydaje mi się, że producenci chcą co chwilowego skoku między bohaterami. Ma to z pewnością na celu zbliżenia się do wrażeń osiąganych podczas oglądania filmu. Ciekawi mnie, jaki będzie efekt końcowy takich zabiegów, przyznam się, że patrzę na te udziwnienia z dużym pesymizmem, a może raczej realizmem, gdyż nie raz już słyszeliśmy od producentów różnego rodzaju przechwalanki, a ta może się kwalifikować wręcz w sferę marzeń. Oczywiście nie mówię, że opisany wyżej system nie zostanie użyty, lecz po prostu może okazać się on wielkim niewypałem.
Grafika w wypowiedziach twórców ma rzucać na kolana. Niestety patrząc na screeny wydaje mi się, że rzucić to można, ale płytką z grą, a nie kolanami ;-)) Grafika wydaje mi się mało szczegółowa, widać to przede wszystkim wewnątrz budynków. Postacie wyglądają dobrze, chociaż w niektórych przypadkach można byłoby się doczepić zbyt wielkiego wygładzenia :-) Gra światła i cieni w opublikowanych materiałach też nie zachwyca, ale pozostawię ten wątek w spokoju z nadzieją, że pełny produkt będzie dopracowany pod każdym względem - heh rozpędziłem się :-)))
Szkoda, że nic nie wiadomo o muzyce, ale z pewnością będą to dźwięki odwzorowujące uczucie bycia powikłanym w wielkiej tajemnicy z lekką nutką patosu, ot takie me życzenie ;P
Fahrenheit na półkach sklepowych będzie się ukazywać w trybie odcinkowego serialu. Mam tylko nadzieję, że nie zrobi się z tego wenezuelski tasiemiec, z maksymalnie beznadziejnie rozciągniętą fabułą i udziwnianiem na siłę - byle tylko przykuć do monitora widza/gracza.
Moja prognoza dla tego tytułu jest raczej niezbyt przyjemna. Co prawda twórcy nie dostarczyli jeszcze nowych informacji (co zresztą też nie za dobrze o nich świadczy), ale wydaje mi się, że gra spali się własnym płomieniem. Panowie mają zbyt duże ambicje, które specjalnie w tym tekście zminimalizowałem, gdyż w innym wypadku musiałby to być hymn pochwalny. Zbyt długa cisza też niczemu dobremu nie służy. W głębi serca, chciałbym aby moje rokowania, stały się tylko nic nie wartymi uwagami, napisanymi przez młodego i rozwścieczonego w danym dniu chłopaka (pozdrawiam moją matematyczkę :-]]]
Metryczka:
Nazwa: Fahrenheit
Producent: Quantic Dream
Dystrybutor: trudno powiedzieć, czy gra w ogóle ukaże się w Polsce
Gatunek: action/adventure
Strona WWW: http://www.fahrenheitgame.com/
Autor: Elrond