Casanova: The Duel of the Black Rose (zapowiedź) (Elrond)

Dodane przez drozda dnia 17.04.2006 00:32

Każdy z przedstawicieli płci brzydszej, acz mą... ekhem :-))) pewnie myślał choć raz, jakby to fajnie było być Casanovą lub Don Juanem. Nie da się ukryć, że są to najbardziej znani uwodziciele. Niedługo jeden z nich zawita na monitorach naszych komputerów i będziemy mogli nieźle się zabawić. ;-))) Całkiem niedawno ruszyła nowa seria gier komputerowych wydawanych pod nazwą: "Słynne Postacie Tajemnicze Wydarzenie". Do tej pory z zapowiadanych tytułów ukazały się: "Hitchcock: Ostatnie Cięcie" oraz "Lochness", a w planach są jeszcze: "Casanowa", "Legenda o Proroku i Zabójcy" i "Sekrety Twierdzy Alamut". W moim skromnym osądzie, cała seria prezentuje się dosyć słabo i na pewno nie wyłoni się z niej jakiś większy przebój, ba... nawet trudno będzie o wspięcie się powyżej standardu. Z całej serii najlepszy będzie zapewne wydany już "Hitchcock", chyba że niespodziankę sprawi najlepiej zapowiadający się "Casanova: The Duel of the Black Rose". Nasza przygoda zaczyna się, gdy umiera matka Casanovy. Ten, oczywiście pogrążony w rozpaczy, postanawia ją pomścić. W tym celu udaje się do Wenecji, gdyż właśnie tam prowadzą wszelkie tropy zabójców. Nie chciałbym się już na początku pastwić nad tą grą, ale fabuły to banalniejszej się chyba nie dało ułożyć... a jednak przepraszam, przecież można było zrobić z Casanovy prequel do "niezapomnianych" Przygód Ryśka :P Naprawdę już nie mam sił patrzeć, jak jakże wdzięczny gatunek gier przygodowych, tak marnie się wykorzystuje - drodzy producenci, przecież jest to jedyny gatunek gier komputerowych, który nie narzuca żadnych szablonów opisujących fabułę!!! Czyli róbta co chceta, byle nie to samo, co tysiące przed Wami. Miejscem naszych miłosnych uniesień będzie, jak już wspomniałem, teren XVIII-wiecznej Wenecji. Jak zapewne wiecie z lekcji historii, jest to okres oświecenia i wielkiej rewolucji przemysłowej. Liczę na to, że wpływy tej epoki zostaną prawidłowo odwzorowane, abyśmy mogli poczuć się jak prawdziwi świadkowie ówczesnych przemian. W tym momencie zapewne sprawię wielki zawód miłośnikom tradycyjnego łamania głowy, informując, że Casanova składa się głównie ze zręcznościowego prowadzenia rozgrywki. Oczywiście nie zabraknie kilku większych lub mniejszych łamigłówek, ale to z pewnością nie zadowoli maniaków tejże szlachetnej rozrywki. Nasz Casanova będzie musiał bardzo często używać szpady (oczywiście mowa o broni... tej takiej co się zabija... jednego człowieka... znaczy można więcej, ale pojedynczo :P), którą posługuje się znakomicie. Dysponuje on kilkoma kombinacjami ofensywnymi i defensywnymi. Jeżeli nie czujecie się na siłach, możecie zajrzeć do cały czas dostępnej szkoły szermierskiej, aby polepszyć swój fechtunek. Warto napomknąć, że szpada to nie jedyna broń, z którą zboczeniec ( :P) będzie się obchodzić. Będziemy mogli się także wykazać biegłością w używaniu muszkietu i czegoś na kształt snajperki - kuszy. ;-) Myślę, że o broni dosyć, tym bardziej że wcale nie musi to być główny towarzysz naszej podróży. Zostaliśmy (a raczej obiecują, że zostaniemy) uraczeni możliwością załagodzenia konfliktów w sposób czysto dyplomatyczny. Nie wiem za bardzo, na czym dokładnie to będzie polegało, chociaż mam szczerą nadzieję, że wiąże się to z rozbudowanymi dialogami, a nie dużą zawartością sakwy. Jak to z uwodzicielami bywa, akcję będzie można także popychać :-)) do przodu, łącząc przyjemne z pożytecznym. Podczas "spaceru w chmurach" (jak widać mam w sobie troszeczkę romantyzmu :P) nasza partnerka jest skora do zdradzania potrzebnych nam sekretów. Prawdę powiedziawszy to wolałbym podczas takiego seansu łóżkowego, aby moja towarzyszka krzyczała (kwiczała :D) z rozkoszy, a nie myślała o niebieskich migdałach, no chyba, że Casanova posunął się do podstępu na zasadzie szantażu - chcesz więcej, to mów. ;-))) Wracając do głównego tematu, to bardzo ciekawi mnie, na jakiej zasadzie te cudowne niewiasty wskakują nam do łóżka, czy trzeba starać się, jak idol miliona pryszczatych - Larry Laffer, czy może co kraj, to obyczaj. :P Teraz może zamiast działać, trochę sobie popatrzymy. Grafika przedstawia się całkiem dobrze, powiem więcej "palce lizać". Szczegółowość jest imponująca, a gra świateł i cieni przedstawia się rewelacyjne, spójrzcie na screen przedstawiający salę balową, można dojrzeć odbicie sufitu na błyszczącym parkiecie! Jednak i tutaj mam małe zastrzeżenia. Patrząc na screeny, mam dziwne wrażenie sterylności, może nie jest to aż tak widoczne jak w rekordzistach tej dziedziny ("The Ward" i "The Crystal Key"), ale na pewno niezbyt trafnie odwzorowuje to architekturę XVIII-wiecznych miast. Moje największe jednak obawy dotyczą animacji postaci, moim skromnym zdaniem będzie to porównywalne do przedstawienia marionetek. Co prawda nie miałem okazji (nie widziałem żadnych trailerów, ani żadnych testowych wersji gry), aby nabyć takiego przekonania, aczkolwiek znając firmę Arxel Tribe i jej produkty, wolę patrzeć pesymistycznie (realnie) na ten aspekt. Co do muzyki, to nie mam najmniejszego pojęcia, co nam będzie trzeba wysłuchiwać, ale miło by było, gdyby była to jakaś muzyka z tamtej epoki, czyli jakaś opera, rokoko lub orkiestra. Z pewnością dodałoby to grze dużo realizmu, a i wprowadziło duże urozmaicenie w uchu zdegenerowanego gracza. ;-))) Ach te liczby... rzadko się sprawdzają, ale podać trzeba. Naszym oczom ma się ukazać bez mała 130 lokacji (w to jestem skłonny uwierzyć), a do naszego bohatera pozytywnie bądź negatywnie będzie nastawione 80 osób (w to już nie wierzę, chyba że statyści też się liczą). Tak a propos w grze zastosowano mało znany (bynajmniej ja pierwszy raz o nim słyszę) engine Cinergy, którego specjalnością jest łączenie elementów 2D i 3D otoczenia i obiektów, w tym postaci. Jak dla mnie dobre wykorzystanie tylko w bardziej statycznych grach, ale może się mylę. No i w ten sposób dobrnęliśmy do końca. Casanova to tytuł, wobec którego mam bardzo mieszane uczucia, no ale pożyjemy, zobaczymy. Według mnie tytuł ten raczej nie zatrzęsie rynkiem przygodówek, a co najwyżej nabije producentom kiesę na następny produkt. Czy Casanova będzie tak dobry, że grając w niego "wybuchniesz" z podniecenia, czy może wyleje na nas kubeł zimnej wody? - oto jest pytanie. Metryczka: Nazwa: Casanova: The Duel of the Black Rose Producent: Arxel Tribe Dystrybutor: CD Projekt Gatunek: action/adventure Data premiery: cholera to wie; na zachodzie już chyba jest, w Polsce jeszcze nic nie słychać Wymagania: PII 300MHz, 64MB RAM, Win9x, CD-ROMx4 Strona WWW: http://casanova.arxeltribe.com/ Autor: Elrond

AZ24
   

Oceny


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?