Była sobie kiedyś taka gra pt. Toonstruck. Miała dość kolorową grafikę i ogólnie kreskówkowy charakter. Była to moja pierwsza gra (i od razu oryginał ;)), od kiedy dostałem PC-eta. Ech, cóż to były za czasy! Wtedy wchodziły pierwsze karty graficzne z pełną obsługą SVGA. Nikt wtedy jeszcze nie słyszał o akceleratorach. No, dobra, rozmarzyłem się :).
Fabuła tej gry jest zakręcona (jak i sama gra). Drew Blanc ('grany' w Toonstrucku przez Christophera Lloyda), autor wielu kreskówek, ma problemy w pracy. Szefowi znudził się już ulubiony bohater, więc każe swojemu pracownikowi, aby w ciągu jednej (!) doby wymyślił 'nowego'. Drew, zrezygnowany zamyka się w pracowni i martwi się o swoją przyszłość. Wtem, w wyniku dziwnego wypadku zostaje przeniesiony do świata kreskówek. Ale nawet tam ludzie (ludzie? :)) mają problemy. Grozi im wojna pomiędzy królestwem Cutopii, zamieszkiwanym przez miłe stworki, a królestwem zwanym Malevolands, zamieszkiwanym przez... złe i kapryśne istotki :). No więc, jak zawsze, ktoś musi pomóc dobrym. Drew Blanc zostaje wybrany na ochotnika ;), aby ratować świat kreskówek (tak na marginesie: oprócz tego obiecano mu pomóc powrócić do domu). Wyrusza na pełną przygód wyprawę w celu zdobycia części do 'broni' dla króla Hugh'a. Nie sam. Pomaga mu w tym fioletowy przyjaciel Flux (którego notabene Drew sam wymyślił).
Gra ta pełna jest humoru znanego z kreskówek. Żeby pomyślnie wykonać zadanie trzeba myśleć wręcz abstrakcyjnie. Dwa elementy, które na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego, mogą okazać się rozwiązaniem zagadki. A tych w grze nie brakuje! A to trzeba komuś pomóc albo przeszkodzić. Prawie każda twoja akcja będzie ukazana odpowiednią animacją. Co fajne, w tej grze po prostu nie da się przegrać! Zwykle twoja nieumyślna (albo i nie:)) pomyłka może doprowadzić do innych komicznych sytuacji. Czasami opłaca się wracać do tej gry, aby przejść ją jeszcze ten szósty ;) raz. Sam przechodziłem ją kilka razy i za każdym odkrywałem w niej coś nowego (jak ktoś ma tę grę, to proponuję kilka razy dać się złapać w zamku :)).
Starsi gracze raczej nie będą mieli grafice Toonstrucka nic do zarzucenia. Sposób przedstawienia akcji (2D) po prostu się nie starzeje! Stare, dobre, rysowane lokacje i animacje. Ten świat kipi barwą i życiem. Co do muzyki: nie znajdzie się chyba nikt, kto nigdy nie słyszał tych świetnych utworów kojarzących się głównie z zachodnimi kreskówkami. Gra nie wymaga mocnego sprzętu. Starczy 486, chociaż zgrzyty mogą doprowadzić do furii.
Wbrew pozorom ta gra niezbyt nadaje się dla najmłodszych. Już nawet pomijając pobieżną znajomość języka angielskiego. Trzeba w niej niebywale główkować, mimo, że rozwiązanie zwykle jest wbrew prawom fizyki. Ale co to dla starych wyjadaczy? :)
Niestety, z tego co wiem, dzisiaj raczej nie da się nabyć tej gry inaczej niż na aukcji albo nielegalnie. :(. Szkoda
.7 | PLUSY: humor + grafika + muzyka |
MINUSY: dziś trudno tę grę dostać |
autor: LUser