Ledwo minęło kilka tygodni, od kiedy grałem w Black Mirror, a tu wydarzyła się kolejna bardzo miła niespodzianka. Oczywiście mam na myśli kolejną grę przygodową wydaną w bardzo atrakcyjnej cenie. Takie rzeczy nie zdarzają się zbyt często, więc jest to tym większy powód do radości. O przygodach dzielnego detektywa przeniesionych na komputer dowiedziałem się już jakiś czas temu. W międzyczasie miałem okazje spróbować angielskojęzycznego dema, w którym wyraziłem powątpiewanie czy dane nam będzie pograć w polską wersję tego tytułu… a tu na przekór znalazł się wydawca ;)
Tak sobie teraz myślę, i wychodzi na to, że jest to mój już trzeci tekst dotyczący tej gry. Miałem już okazję napisać zapowiedź, a także demo-test jak wyżej wspomniałem, więc chyba zrozumiałe jest, że nie za bardzo chce mi się kolejny raz opisywać fabułę. Ale co mi tam… Na początku nie jest ona może za bardzo skomplikowana, ale z biegiem czasu wszystko zaczyna się mieszać i komplikować. Już na samym początku jak to bywa w tego typu historiach ktoś ginie… Ale zacznę od początku. Sherlock Holmes wraz z Doktorem Watsonem zostali zaproszeni na przyjęcie zorganizowane przez Sir Melvyna Bromsbyego organizowane w Sherringford Hall. Powodem zorganizowania przyjęcia był powrót do Anglii długo niewidzianej córki Sir Bromsbyego – wchodzącej właśnie w dorosłe życie Lavinii. W czasie przyjęcia niespodziewanie ginie właściciel posiadłości - Sir Melvyn. Co najdziwniejsze mimo że dzieje się to na oczach ludzi zapełniających całą salę balową nikt nie jest w stanie wskazać zabójcy, a podejrzenia kierowane są jedynie w stronę młodej Lavinii, która podczas występu ojca stała w bocznych drzwiach czekając na jego znak aby wejść. Nie czekając na przybycie przedstawiciela policji – inspektora Lastrade’a - Holmes zaczyna zbierać dowody i przesłuchiwać świadków. Oczywiście z biegiem wydarzeń ciał przybywa, ślady stają się coraz mniej zrozumiałe a podejrzanym może być dosłownie każdy. Fabuła potrafi wciągnąć, a do samego prawie końca ciężko się domyśleć, kto jest winny. Ale o fabule już więcej nie wspomnę, aby nie psuć wam zabawy.
Jako że tytuł ten jest dosyć nowy (gra została wydana w ubiegłym roku), tak i oprawa graficzna wygląda dobrze. Grafika prezentuje przyzwoity poziom, lokacje wyglądają ładnie, chociaż niekiedy potrafią świecić pustką (ale w przypadku sali w Sheringford Hall oglądanej po raz drugi jest to uzasadnione...). Ci, co spodziewają się wodotrysków mogą nie zwracać uwagi na ten tytuł, gdyż żadnych wspaniałych efektów generowanych przez najnowsze karty graficzne tutaj nie znajdą. Jednak tego typu „braki” nie wpłynęły negatywnie na mój ogólny odbiór gry. Dwuwymiarowe tła wyglądają bardzo ładnie, choć trójwymiarowe postacie poruszające się po nich mogłyby być zrealizowane odrobinę bardziej szczegółowo. Szczególnie razi w postaciach to, że część z nich ma skłonności do zezowania. Oznacza to, że nie wszyscy dokładnie panują nad swoimi oczami, choć na szczęście nie rzuca się to tak bardzo w oczy ;) Co jeszcze na temat wyglądu postaci? Ogólnie sprawiają dobre wrażenie, chociaż ich sposób poruszania się mógłby być bardziej dopracowany. Dosyć często mają duże problemy z poruszaniem się po lokacjach (szwankuje wyszukiwanie ścieżek). Jednak można z tym żyć, wystarczy prowadzić je „step by step” ;) Jeżeli już opisuję oprawę graficzną, to wypada również wspomnieć o animacjach serwowanych nam przez twórców. Sprawiają one bardzo pozytywne wrażenie, a jedyne zastrzeżenie to, to że mogłoby być ich więcej. Poza tym warto wspomnieć, że podczas gry kilkakrotnie będziemy zmieniać postać, którą będziemy sterować. Na zmianę będziemy grać Sherlockiem oraz jego nieodzownym pomocnikiem Watsonem. Dzięki temu posunięciu autorzy wprowadzili trochę urozmaicenia do rozgrywki. Gra Watsonem jest jak można się spodziewać mniej wymagająca, gdyż najczęściej sprowadza się do przesłuchania kilku osób i czasami znalezienia kilku (słabo ukrytych) przedmiotów. Najbardziej wymagająca część gry została przeznaczona oczywiście dla Holmesa.
Pora opisać oprawę muzyczną. Nie mam żadnych zastrzeżeń jeśli chodzi o serwowane nam podczas gry dźwięki. Brzmią one dosyć wiarygodnie. Jednak, jeśli chodzi o muzykę… Domyślne ustawienia zakładają chyba, że nie chcemy słyszeć nic poza nią... radzę od razu trochę muzykę przykręcić, gdyż po jakichś pięciu minutach potrafi to zirytować. Nie chcę przez to powiedzieć, że muzyka jest zła… po prostu autorzy odrobinę przesadzili wybijając ją na pierwszy plan. Gdy już ją trochę ściszymy to ładnie wpasowuje się w resztę.
Jednak to nie oprawa świadczy o poziomie przygodówki. Jednym z ważniejszych czynników (jeśli nie najważniejszym) są zagadki. Te w Sherlock Holmes są naprawdę wymagające. Czasami trzeba naprawdę trochę posiedzieć, aby bez podpierania się solucją przejść dalej. Oczywiście naprawdę ciężkich zagadek jest tylko kilka, większość stoi na normalnym poziomie spotykanym w większości przygodówek. W tej grze dużą rolę odgrywa dokładne przeszukiwanie wszystkich pomieszczeń (w końcu jesteśmy detektywem…) oraz zapoznawanie się ze wszystkimi odnalezionymi notatkami, książkami i zdjęciami, gdyż wielokrotnie to właśnie dzięki nim możemy poruszyć bieg fabuły. A skoro jestem przy zagadkach to nie mogę nie wspomnieć o trzech zagadkach zręcznościowych. Sądzę, że nie za bardzo pasują one do tej gry, gdyż z założenia akcja nie toczy się za szybko, a te fragmenty wymagają od nas nie tylko precyzji, ale również szybkości. Powiem tylko, że te właśnie elementy najbardziej potrafią zirytować… Ciekawym rozwiązaniem wprowadzonym w tym tytule są również quizy, które mamy do rozwiązania co jakiś czas. Podsumowują one naszą wiedzę zdobytą do tego momentu i jednocześnie sprawdzają naszą spostrzegawczość. I w teorii brzmi to bardzo dobrze, tylko że w praktyce czasami wygląda to różnie. Najgorszą decyzją wg mnie dotyczącą quizów jest ta, iż gdy popełnimy jakiś błąd to nie dowiemy się, że źle zrobione jest np. pytanie 4, tylko zostaniem poinformowani, że „prawdopodobnie popełniliśmy błąd” gdzieś w quizie. No i nie pozostaje nam nic innego jak kolejny raz starać się dopasować rozmowy, dowody i inne wskazówki do właściwych pytań. I tak aż do skutku…
Innym bardzo ważnym elementem dobrej przygodówki są dialogi. Te w Sherlock Holmes stoją na wysokim poziomie. Nie są za długie, a do tego potrafią zainteresować. A trzeba wspomnieć, że wszystkie zapisywane są w naszym notatniku, więc nie ma problemu, aby je sobie później przypomnieć. Poza tym przyjemnie słucha się wypowiedzi bohaterów, których głosy zostały podłożone bardzo dobrze. Szczególnie głos Sherlocka zasługuje na pochwałę (ten angielski akcent). A w wyżej wspomnianym notatniku znaleźć możemy poza zapisanymi rozmowami również wszystkie poszlaki (czyli to na co Sherlock zwrócił szczególną uwagę), znalezione dokumenty, zdjęcia i notatki. Dzięki temu o wiele łatwiej jest nam się zorientować w sytuacji.
Interfejs jest łatwy w obsłudze a osoby, które grały wcześniej w Podróż do Wnętrza Ziemi poczują się jak w domu, gdyż interfejs został przeniesiony do Sherlocka właśnie z tej produkcji. Zmieniły się oczywiście wygląd i inne drobne elementy (z oczywistych względów nie ma laptopa…), ale całość konstrukcji jest raczej niezmieniona. W końcu, po co zmieniać to co dobre? No może jedyne, co budzi moje zastrzeżenie to sposób odkładania przedmiotów. Nie wystarczy tak jak w innych przygodówkach kliknąć prawym klawiszem myszki. Aby odłożyć przedmiot trzeba go samemu umieścić w wolnym miejscu na pasku u dołu ekranu, co czasami odrobinę irytuje. Naszymi głównymi przyborami, tak jak łatwo się domyśleć są lupa, miara oraz próbówka, czyli to co każdy detektyw zawsze ma przy sobie.
Jak pewnie wszyscy wiedzą Sherlock Holmes został wydany w Polsce w bardzo atrakcyjnej cenie (kosztuje niecałe 20 zł.). Został on zlokalizowany w sposób kinowy. Oznacza to, że tłumaczeniu uległa część pisana. Co ciekawe poziom polonizacji stoi na bardzo wysokim poziomie. Poza napisami spolszczone zostały również bardzo dobrze wszystkie notatki i książki. Do tego dobrane zostały również różne czcionki, dzięki czemu całość sprawia bardzo dobre wrażenie. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się za taką cenę polonizacji na tak wysokim poziomie. Na szczęście głosy zostały w oryginalnej wersji, więc tak jak wyżej napisałem możemy cieszyć się słuchając bardzo dobrze nagranych kwestii w języku angielskim. Jedynym drobnym zastrzeżeniem może być wielkość instrukcji dołączonej do zestawu, ale to już jednak jest drobnostka. Jak już wspomniałem gra kosztuje 20 zł., została ona wydana przez nową Dobrą Grę na dwóch płytach CD umieszczonych w estetycznym opakowaniu DVD (w moim były połamane "łapki" :(.
Podsumowując gra może nie stoi na tak wysokim poziomie jak opisywany miesiąc wcześniej Black Mirror, ale mimo wszystko warta jest ona polecenia, szczególnie ze względu na bardzo dobre spolszczenie oraz niezwykle atrakcyjną cenę.
6 | PLUSY: ładna oprawa graficzna + ciekawe zagadki + dialogi + spolszczenie + cena |
MINUSY: elementy zręcznościowe - czasami muzyka - problemy z precyzyjnym sterowaniem - czasami irytujące quizy (szczególnie pierwszy...) |
autor: drozda