The Wolf Among Us, epizod 4: In Sheep's Clothing - recenzja

Dodane przez Kami dnia 09.07.2014 22:26

Po trzech epizodach wydaje się, że Telltale znalazło złoty przepis na idealny odcinek. Trochę walki, trochę moralnych wyborów i szczypta romansu. Z bliska rzeczywiście wygląda to dobrze. Problem powstaje po zrobieniu kilku kroków od monitora.

The Wolf Among Us, epizod 4: In Sheep

Zaczynamy od mocnej sceny.

ta część zawiera spoiler dotyczący zakończenia trzeciego epizodu

Po walce z Bloody Mary, miły doktor Swineheart składa Bigbiego do kupy. Wydaje się, że cały śrut, który wpakowali w niego Bliźniacy nawet go nie drasnął, za to jedna srebrna kulka wysłała go niemal do grobu. Złamanie otwarte w ręce przyprawia o mdłości i podejrzanie przypomina heroiczną scenę Clementine w pierwszym epizodzie drugiego sezonu The Walking Dead.

Potem po raz setny usłyszymy jak to mało zostało zrobione i tym razem trzeba się bardziej postarać. Uczucie frustracji jak najbardziej wskazane. Po mocnym akcencie czas na zwolnienie akcji, powtórzenie wyboru z pierwszego epizodu, który w zależnie od kolejności może być trochę lepszy lub gorszy w rozgrywce. Nikogo nie będziemy już jednak ratować. Przedostatni epizod to za późno, by wprowadzać nowe postaci, prawda? Nieprawda.

Nowa krew

Po tym małym podsumowaniu i scenie, która do tej pory zastanawiam się co miała wprowadzić, cała reszta fabuły opiera się na poznawaniu nowych postaci. Normalnie pomyślałabym, że twórcy nie mają pomysłu na dalszą fabułę, ale tu jakoś wszystko po prostu pasuje. Epizod jest zdecydowanie bardziej dopracowany niż ostatnie dwa. Każda postać ma swoją rolę do odegrania, nikt nie pojawia się tylko po to, by wtrącić swoje pięć centów, jak Jack w Smoke and Mirrors.

The Wolf Among Us, epizod 4: In Sheep

Z nowymi postaciami, przychodzą też nowe lokacje. W końcu odwiedzimy biuro Bigbiego i zobaczymy, że Beauty chodzi w płaszczu po własnym mieszkaniu. To nie koniec. Snow w końcu zmieni ubranie! Na takie samo w innym kolorze, ale zawsze. Jednak najlepszą (najlepszym?) z nowości jest Jersey Devil.

Koniec wieku niewinności

W schemacie sprawdzających się elementów nie mogło zabraknąć brutalnych starć z mieszkańcami Fabletown. Tak jak w pierwszym epizodzie, znowu poczułam ciarki na widok surowej przemocy doprawionej QTE. Krew się leje, kości łamią, ale tym razem Bigby nie będzie zdany tylko na siebie.

The Wolf Among Us, epizod 4: In Sheep The Wolf Among Us, epizod 4: In Sheep The Wolf Among Us, epizod 4: In Sheep

Niewątpliwie najlepsza scena odcinka, jest kwintesencją The Wolf Among Us. Po skończonych atrakcjach Bigby wychodzi przed lokal i zapala setnego już chyba Huff n' Puff, którym tym razem podzieli się z przyjacielem. Bo przyjaciół poznaje się w biedzie.

The Wolf Among Us, epizod 4: In Sheep

Każdy epizod ma lepszą i gorszą ścieżkę, a tym razem jest to bardziej sympatyczny szeryf. Podchodzący z większą empatią do zwykłych szaraczków, którzy przez większość czasu wydają się zajęci zwykłym przetrwaniem w niezbyt litościwym systemie. Co bardziej miłosierni dostaną więcej treści i całościowo lepszą rozgrywkę.

Druga strona medalu

Odcinek zdecydowanie ma za zadanie pokazać występki The Crooked Man z innej perspektywy. Nie chcę za dużo zdradzać, ale przyjdzie się zastanowić czy to z nami jest coś nie tak, że próbujemy tu coś naprawić. Dodatkowo zobaczymy drugą twarz innych postaci. Podtytuł epizodu W Owczej Skórze jest tu bardzo trafny.

The Wolf Among Us, epizod 4: In Sheep

Rozgrywka zajęła mi 1,5 godziny, co może wyglądać na mało na papierze i w porównaniu z innymi epizodami, ale nie odczuwa się tego grając. Sceny akcji bądź większego napięcia dobrze układają się z suspensem (chociaż przez wybór kolejności odwiedzanych lokacji, jest tu zarówno lepszy jak i gorszy scenariusz). Tak jak już wspomniałam, całość jest zdecydowanie bardziej dopracowana. Ujęcia w scenach, to coś, co chyba najbardziej mi zaimponowało. Trudno było ograniczyć się ze screenami.

The Wolf Among Us, epizod 4: In Sheep The Wolf Among Us, epizod 4: In Sheep The Wolf Among Us, epizod 4: In Sheep

Ze względu na głębszą chęć ukazania konfliktowej sytuacji Bigbiego, epizod daje dość dużo czasu na zastanowienie się w wyborze odpowiedzi. Jak poprzednio, warto zaczekać do końca upływającego czasu, ponieważ łatwo stracić kilka dodatkowych linii dialogowych.

Gotów?

Z bliska wszystko wydaje się ok, a nie wspomniałam jeszcze nawet o epickim zakończeniu. Odejdźcie jednak od monitora, a prawdopodobnie tak jak ja zaczniecie się zastanawiać co właściwie się w tym odcinku działo. Generalnie porównałabym In Sheep's Clothing do Naruto. Niby cały czas coś się dzieje, ale po napisach końcowych początkowa sytuacja bohaterów niewiele się zmieniła. Tak samo i tutaj. O tym, że mieszkańcy nie pławią się w luksusach już wiemy. O tym, że Snow oczekuje od Bigbiego lepszych efektów – też. O tym, że istnieje taka postać jak The Crooked Man, którego macki sięgają dość daleko – również.

The Wolf Among Us, epizod 4: In Sheep

Nie powiedziałabym, że epizod ten jest niepotrzebny, bo jednak kilka dobrych scen było. Jednak jeśli chodzi o samo śledztwo, postępów po prostu brak. Odcinek spokojnie mógłby być wchłonięty po połowie przez poprzedni i przyszły. Jedyną jego funkcją, jest przygotowania gracza na finał.

Galeria >  


7 PLUSY:
sprawdzony schemat dobrego epizodu + nieoczekiwany przyjaciel w potrzebie
MINUSY:
zaraz… co tu się działo?

Autorka: Kami

Na podstawie wersji Steam. Wszystkie screeny autorstwa własnego.

   

Komentarze


Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
   

Dodaj komentarz


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
   

Oceny


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?