Nordycki folklor to bogaty zbiór podań pełnych fantastycznych stworzeń. Dobrych lub złych, pomagających przy domowym ognisku lub zwodzących na zgubę. Oknytt, to stworzona przez czteroosobowe studio Nemoria Entertainment gra przedstawiająca wiele z tych istot w ich naturalnym środowisku.

Zaczynamy rozgrywkę jako małe stworzonko, które nagle wychodzi na świat spod sterty kamieni wyglądających jak nagrobek. Nie wiadomo czym jest, ani gdzie jest. Naszym głównym celem będzie po prostu odnalezienie własnego miejsca na świecie. Po drodze przeżyjemy jednak bardzo oryginalną i ciekawą historię, która na koniec złapie za serce.
Na spokojnie
Fabuła w grze jest bardzo melancholijna i liryczna. Wszystko rozgrywa się powoli i wymaga cierpliwości. Szczególnie, że napotkane zagadki nie są intuicyjne i łatwo potrafią wywołać frustrację. Od początku mamy dostęp do czterech run na dole ekranu, które w jakiś sposób wchodzą w interakcje z pobliskim otoczeniem przy użyciu elementarnych mocy wody, wiatru, ognia i ziemi. Te umiejętności nigdy nie zostają wytłumaczone i często nie mają absolutnie żadnego pożytecznego działania. Taki spam. Trafią się jednak sytuacje, w których okażą się niezbędne do dalszej rozgrywki, mimo że nagle wyrosłe z ziemi korzenie mogą wydawać się brakiem postępu.



To samo dotyczy pozostałych zagadek, które głównie będą opierać się na pomaganiu innym. Przykładowo jedna z istot może dać stworzonku swój przedmiot, jeśli zamieni się go na inny. Automatycznie na myśl przychodzi podobna rzecz w naszym ekwipunku, ale nie. Wymienić mamy się na coś odmiennego, w dodatku zdającego się nie reprezentować żadnej wartości. Trzeba uważnie słuchać dialogów i rozmawiać z wszystkimi dookoła, aby zwyczajnie nie błądzić po omacku. Brak także opcji podświetlania hotspotów.
Cisza w ciemności
Oknytt zaczyna się od intra, w którym natrafiamy na wędrowca w lesie zapraszającego nas do ogniska i rozpoczynającego swoją gawędę. Utrzymując wrażenie opowieści, cała gra jest dubbingowana głosem jednego człowieka, Briana Halla. Wszystko co usłyszymy, to narracja, jak w Bastionie. Pogłębia to niezaprzeczalnie mocny klimat produkcji.

Nastrój ten przeniesie nas przez pięć rozdziałów z krańca wioski do ciemnego lasu, obok głębokiego jeziora, aż do wilgotnej jaskini i wysokich gór. Styl lokacji inspirowany jest dziełami szwedzkiego malarza, Johna Bauera. Wszystko ma odcienie czerni i brązu, a każde stworzenie posiada świecące białe oczy. Ostateczne wrażenie jest niesamowite. Mimo wielu napotkanych istot, można odczuć jeszcze większą samotność w ciemności. Tym bardziej, że ogrom tych kreatur jest po prostu upiorny i wydają się one zdolne do zaatakowania stworzonka w każdej chwili. Twórcy dodali w menu małą encyklopedię, zawierającą opis wszystkiego co spotkamy, ale informacja typu „rozszarpuje swoje ofiary”, czy „zwodzi w ciemne odmęty” jakoś nie przyczyniają się do poruszania z większą pewnością. Przez połowę czasu bałam się w ogóle przechodzić obok tych stworzeń, a co dopiero z nimi rozmawiać, szczególnie że czasami wyglądają bardzo niestabilnie. Szczerze mówiąc nie wiem jak można tworzyć podania z takimi istotami. Ja bym się zwyczajnie bała ruszyć z domu, albo nawet zejść do piwnicy.

Całość dobrze komplementują dźwięki i praktyczny brak muzyki, która właściwie nie jest tu potrzebna. Naszej podróży akompaniuje deszcz, skrzypienie drewna i szum wiatru.
Dla fabuły
Oknytt został zrealizowany po wygranej w Game Concept Challenge 2012 i mimo, iż twórcy stworzyli naprawdę piękną historię w bardzo klimatycznym opakowaniu, to jednak widać, że jest to pierwszy większy projekt czwórki ludzi. Poziomy nie są dobrze zaprojektowane i mam wrażenie, że gra nie została dobrze przetestowana. Większość z zagadek zapewne była bardzo racjonalna w umyśle twórców, którzy wiedzą co mają na myśli, ale dla gracza nie znającego danego folkloru i pierwszy raz obcującego z danymi stworzeniami, rozgrywka może być miejscami po prostu myląca.



Do tego lokacje, mimo określonego klimatu, wydają się zwyczajnie za ciemne. Czasami trudno odróżnić poszczególne elementy tła, a dodając do tego brak opcji podświetlania hotspotów, praktycznie nieuniknione jest skończenie na maniakalnym klikaniu wszędzie gdzie popadnie.
Trochę zmarnowany potencjał. Odchodząc jednak od strony technicznej – główny bohater jest bardzo uroczy, a fabuła ciekawa i oryginalna z pięknym zakończeniem. Myślę, że warto zagrać dla samego jej poznania, jak i zobaczenia wszystkich fantastycznych istot.
5 | PLUSY: oryginalna historia + mocny klimat + narrator + różnorodne otoczenie i wiele fantastycznych stworzeń |
MINUSY: nieintuicyjne zagadki - zbyt ciemna - nieudany projekt poziomów, może być myląca dla gracza |
Autorka: Kami