Pewnego gorącego dnia, jednego z tych, gdy człowiekowi wszystkiego się odechciewa, jeden z pracowników firmy Xilam wpadł na pomysł, by stworzyć dzieło głupie do granic możliwości. Od razu złapał za długopis i na dwóch kartkach A4 spisał ze szczegółami historię pięciorga kosmitów. Tak najprawdopodobniej wyglądało stworzenie scenariusza gry, którą tu mam zamiar opisać.
W roku 2001 UBISOFT wydał grę Xilam'u o jakże inteligentnym i błyskotliwym tytule - "Stupid Invaders", a polski wydawca, firma LEM przetłumaczył tytuł gry na "Głupki z kosmosu". Fabuła GZK rozpoczyna się, gdy piątce kosmitów (Etno, Goorgius, Stereo, Candy i Bud) w okolicach Ziemi psuje się ich statek kosmiczny. Po awaryjnym lądowaniu postanawiają ukryć się w opuszczonym domku i tam naprawić swój statek. Niestety, pobyt kosmitów się przedłuża, ponieważ zadanie naprawienia statku jest o wiele trudniejsze, niż się na początku wydawało. Przez opóźnienia kryjówka piątki obcych zostaje zdemaskowana przez okrutnego dr. Sakarina, który postanawia przeprowadzić na kosmitach badania. Aby ich złapać wysyła płatnego mordercę - Boloka, który bez problemu zamraża czwórkę z nich. Tylko Budowi udaje się uciec. I tu, jak łatwo się domyślić, kontrolę przejmuje gracz. Naszym celem jest uwolnienie przyjaciół i ucieczka naprawionym statkiem. To zadanie nie jest wcale takie proste, ponieważ w grze możemy zginąć i to bardzo często. W GZK spotkamy się z humorem a'la "Świat według Kiepskich", czyli sięgającym do najprostszych instynktów człowieka. Niestety, mamy tu do czynienia z lekką przesadą, ponieważ nie można przecież żartować ze wszystkiego na okrągło, bo jest to trochę męczące. Moim zdaniem nie było już czym wypełnić gry, więc wypełniano ją humorem. I niestety gra w niektórych momentach przestaje być śmieszna.
We wstępie wspomniałem o tym, że fabuła była zapisana na dwóch kartkach A4. Myślę, że nie pomyliłem się wiele w moich spekulacjach. Fabuła jest tak banalna, że nie przyciągnęłaby ona nawet siedmioletniego dziecka, a w niektórych momentach sposoby na popchnięcie jej do przodu przerażają (np. w jednym z momentów gry spotykamy się z wybuchającymi kurczakami). Interfejs w grze to point&click+spacja jako otworzenie ekwipunku, dlaczego nie można było tego przypisać jakiemuś rysunkowi skrzyneczki, czy czegoś innego, nie wiem. Zagadki w grze są proste i nieskomplikowane, choć niektóre rozwiązania ich dziwią mnie (np. użycie papieru toaletowego i przepychaczki do wspięcia się na okno).
Gra od strony graficznej wypada bardzo dobrze. Postacie są kolorowe i ładnie narysowane w stylu kreskówek (podobnież we Francji można obejrzeć serial o bohaterach GZK). Lokacje, po których się poruszamy, też wypadają bardzo dobrze i podobnie jak postacie są bardzo kolorowe. Natomiast przerywniki filmowe są świetne i mogłyby swoją grafiką konkurować z produkcjami Pixar'a. Nie mogę również narzekać na oprawę audio. Muzyka jest dobrze skomponowana i dobrana do lokacji, w której występuje. Dźwięki świata pasują do siebie. Głosy bohaterów są bardzo dobre i zmieniają się w zależności od sytuacji i osoby ich używającej. W Polsce gra dostępna jest tylko w wersji zlokalizowanej. Jednak nie można narzekać, ponieważ tłumacze się postarali i w grze, jak i w instrukcji nie odnalazłem żadnych błędów językowych (no może oprócz tego, że menu główne jest w języku angielskim). W GZK mamy styczność z lokalizacją pełną, więc taką, w której postacie mówią po polsku.
Trzeba przyznać, że polski wydawca spisał się dobrze i wybrał odpowiednich aktorów, takich jak, miedzy innymi Dariusza Gnatowskiego (spotkamy go nie gdzie indziej, jak we wspomnianym już "Świecie według Kiepskich"). Gra została wydana w pudełku typu box (papierowym), jednak rozmiarami przypominającym opakowania DVD. Jak już wspomniałem, instrukcja jest przetłumaczona dobrze, chociaż teksty typu "Zanim rozpoczniesz instalację, załóż świeżą bieliznę" lub "Walnij pięścią w stół i kliknij dwukrotnie na ikonie..." są już trochę nie na miejscu, gdyż moim zdaniem instrukcja powinna być przejrzysta, przynajmniej ta dotycząca spraw technicznych. Ostatecznie Głupki z Kosmosu wywołały u mnie mieszane uczucia, z jednej strony jest to gra o ładnej grafice, niezłej muzyce i dobrej polonizacji, choć z drugiej strony posiadająca mało rozbudowaną fabułę i humor, który w pewnych momentach przestaje śmieszyć. Jednak jeśli nawet gra ma dobrą oprawę audiowizualną, a posiada słabą fabułę, która w grach przygodowych jest przecież najważniejsza, to moim zdaniem nie opłaca się w nią zagrać, ponieważ jest o wiele więcej lepszych produkcji, które są o wiele bardziej interesujące. Oczywiście jest to tylko moje zdanie i nie możecie opierać się wyłącznie na nim, a może gra się wam spodoba i potem będzie na mnie, że kubrex to zaniża oceny, że taką fajną grę "zbeształ", itd. W każdym razie gry nie polecam, a proponuję zagrać w inne, lepsze produkcje i cieszyć się z tego, że nie stałeś się GŁUPKIEM Z KOSMOSU...
4,5 | PLUSY: Oprawa audio-wizualna + Polonizacja |
MINUSY: Banalna fabuła - Czasem nieśmieszny humor |
autor: qbrex