Cognition: An Erica Reed Thriller - Episode 1: The Hangman - recenzja

Detektywów ci u nas na pęczki. Do wyboru, do koloru, dostępne są okazy wszelkiej maści, rasy, klasy i płci. Agentów FBI również w popkulturze czy też w grach nie brakuje, by spojrzeć chociażby na nasze rodzime podwórko i nieustraszoną Nicole Bonnet. Jeśli jednak poszukiwania zawęzić do śledczych obdarzonych zdolnościami parapsychicznymi, to lista staje się nagle znacznie krótsza. Erica Reed, bohaterka podzielonej na cztery epizody przygodówki Cognition: An Erica Reed Thriller, której autorem jest Phoenix Online Studios, pojawia się na scenie z hukiem, aby zapełnić tę niszę. Czy pani agent uda się zadomowić na dłużej w świadomości graczy? Czas pokaże. A póki co, przed nami pierwszy odcinek gry zatytułowany złowieszczo, lecz akuratnie The Hangman.
Naszą protagonistkę poznajemy w dramatycznej sytuacji: wraz ze swoim policyjnym partnerem Johnem pędzi na jeden z bostońskich cmentarzy, aby uratować brata z łap seryjnego mordercy, którego prasa ochrzciła „Kainem”. Kobieta jest zdesperowana i nie cofnie się dosłownie przed niczym, jednak jej wysiłki mimo wszystko kończą się tragedią. Akcja przeskakuje trzy lata do przodu. Tajemnica Kaina wciąż nie daje Erice spokoju, lecz życie nie pozwala jej spokojnie rozpamiętywać przeszłości. Na jej biurko trafia kolejna mroczna sprawa: w rozlatującym się budynku zostaje odnalezione ciało powieszonego mężczyzny. Wszystko wskazuje na to, że tytułowy wisielec nie popełnił samobójstwa, ale został zamordowany w okrutny sposób. Paranormalne wizje głównej bohaterki potwierdzają tę hipotezę. Co więcej, panna Reed otrzymuje anonimowe wiadomości dotyczące dawno rozwiązanych śledztw, gdzie autor sugeruje jakoby kryło się w nich coś więcej, niż się na pierwszy rzut oka wydaje. Kto wysyła anonimy? Kim był wisielec i dlaczego zginął? Skąd u Eriki zdolności parapsychiczne? No i co się stało z Kainem? Pytania możemy mnożyć w nieskończoność.

Gro, co z Ciebie wyrośnie?
Niestety, na większość z nich odpowiedzi (jeszcze?) nie poznamy. The Hangman stanowi jedynie wprowadzenie do fabuły, która docelowo ma zamknąć się w czterech epizodach. Jak na razie, gra zrobiła na mnie jak najbardziej pozytywne wrażenie. Wprawdzie sama oś historii oryginalnością nie grzeszy, to jednak za sprawą wprowadzenia do fabuły elementów nadprzyrodzonych zyskuje ona nieco świeżości. Oby tylko twórcy nie przedobrzyli (końcówko Fahrenheita, do ciebie piję). Właśnie tutaj leży pies pogrzebany: reszta opowieści to jedna wielka niewiadoma i możemy tylko zgadywać, w którą stronę historia Eriki dalej się potoczy. Epizod kończy się naprawdę mocnym akcentem i kolejnym odcinkom może być ciężko to przebić albo nawet utrzymać napięcie. Żywię obawę czy twórcy nie odsłonili wszystkich kart, jeśli chodzi również o zdolności Eriki. W ciągu tych jakiś pięciu godzin, które spędzimy przy grze, nasza bohaterka zyska dostęp do aż trzech różnych umysłowych sztuczek. Czy twórcy mają jeszcze jakieś w zanadrzu? Jeśli tak, to czy nie będziemy czuli przesytu? A jeśli nie, to po co ujawniali wszystko od razu? Cóż, pożyjemy, zobaczymy, zagramy.
Erica to całkiem ciekawa i udana postać, lecz niestety nie można tego samego powiedzieć o reszcie obsady. O ile panna Reed wykazuje jakieś emocje i ma swoje przemyślenia, motywacje czy chwile zwątpienia, to bohaterowie poboczni są raczej stereotypowi i płascy. Niekiedy nawet irytujący, jak chociażby John – ucieleśnienie stereotypu o glinie opychającym się pączkami - który wybitnie działał mi na nerwy przez większość rozgrywki. Taki brak charakterności może się wydawać tym dziwniejszy, że współautorką scenariusza jest Jane Jensen, znana chociażby z serii Gabriel Knight czy Gray Matter, gdzie aż roiło się od barwnych indywiduów na dalszym planie. Cóż, może w kolejnych epizodach NPC trochę się rozkręcą, bo póki co obchodzą nas tyle, co śnieg sprzed dekady.

CSI: Paranormal Edition
Jak przystało na grę point'n'click, obługa Cognition jest prosta jak konstrukcja cepa. Gdy klikamy w miejscu interakcji, rozwija się menu, w którym możemy wybrać jedną z trzech opcji: przyjrzenie się czemuś bliżej, interakcja/rozmowa albo użycie wybranego wcześniej przedmiotu z ekwipunku. Dostęp do naszego inwentarza zyskujemy poprzez kliknięcie na kwadrat w prawym górnym rogu ekranu. Otwiera się wtedy pasek boczny, który pozwala nam nie tylko obejrzeć zgromadzony złom, wyszczególnić pojedynczy przedmiot, ale także próbować połączyć zebrane obiekty w całość. Spacja służy pomocą podświetlając hotspoty, jeżeli będziemy mieć problem z ich samodzielnym wypatrzeniem. A jeśli już o pomocy mowa, to gra dorobiła się bardzo ciekawego i zmyślnie zaimplementowanego systemu podpowiedzi. Gdy tylko zatniemy się na dłużej, możemy nakazać Erice wysłanie smsa do jej ojca, który zawsze chętnie posłuży radą i popchnie nas na właściwe tory. Generalnie telefon to nasz przyjaciel niezależnie od tego czy akurat chcemy zrobić jakieś notatki czy też posłuchać muzyki.
Większość zagadek, co raczej nikogo nie zaskoczy, nastawiona jest na używanie przedmiotów w odpowiednich miejscach. Na ogół wszystko jest raczej logiczne, więc nie grozi nam siwizna spowodowana przeciążeniem umysłowym. W Cognition znalazło się także miejsce dla jednej czasówki. Jeśli nie będziemy wystarczająco szybcy lub popełnimy błąd, to śmierć, game over i do widzenia. Możemy jednak powtarzać sekwencję aż do skutku, więc porażka nie boli za bardzo. Zwykle nie lubię tego typu elementów w grach, lecz tutaj zostało to przedstawione całkiem strawnie i mało upierdliwie, więc niech już twórcom będzie. Generalnie na poziom trudności narzekać raczej nie będziemy. Przy odrobinie cierpliwości ze wszystkim zdołamy się uporać. Pomarudzić jednak można trochę na wiarygodność co poniektórych wyzwań. Jakoś ciężko uwierzyć, że (spoiler alert!) bohaterka może włamać się do gabinetu szefowej na oczach całego wydziału albo że bezdomny sprowadzony na przesłuchanie będzie wybrzydzał co do jedzenia, jakie mu oferujemy. To niezbyt dobrze, gdy w grze potraktowanej całkiem serio, biją nas po oczach takie nielogiczności.

Tym, co tak naprawdę wyróżnia Cognition spośród innych detektywistycznych produkcji, są paranormalne zdolności głównej bohaterki. Na początku Erica dysponuje mocą, która pokazuje kobiecie urywki przeszłości po dotknięciu niektórych obiektów. Z czasem jednak parapsychiczny arsenał panny Reed powiększy się o dwie kolejne umiejętności: psychiczne projekcje oraz przypominanie sobie (lub innym) zamazanych wspomnień. Aby użyć naszych mocy, musimy kliknąć na kulę w lewym dolnym rogu. Ekran staje się wtedy zamglony, a hotspoty zawierające wizje domagające się ujawnienia zaczynają świecić. Wskazujemy wtedy dany obiekt, potem znowu na kulkę, by potwierdzić wybór mocy i voila! Przeszłość przestaje mieć przed nami tajemnice. Jest to bardzo satysfakcjonujące i nie muszę chyba dodawać jak bardzo ułatwia nam życie jako śledczym. Na szczęście hokus-pokus to nie odpowiedź na wszystkie problemy i z agenta FBI nie zmieniamy się nagle w medium. Zwykle, staroszkolne zbieranie dowodów i wnikliwe konwersacje z napotkanymi ludźmi na szczęście przeważają.
Łyżka dziegciu
Paranormalna nuta to niejedyna rzecz wyróżniająca Cognition na tle reszty gier. Takim elementem jest również dość charakterystyczna oprawa graficzna. Produkcja ta wygląda jak animowany komiks. Wrażenie to podkreślają świetne tła oraz czcionka używana w rozmowach wyjęta żywcem z jakiejś powieści graficznej. Trójwymiarowe modele postaci potraktowano modnym od dłuższego czasu cel-shadingiem. Nie wiem czy wyszło im to na dobre, bo bohaterowie są po prostu brzydcy, szczególnie, kiedy próbują wyrazić jakieś emocje. Animacja też mogłaby być lepsza, Erica biega jakby każdym krokiem próbowała pobić rekord w skoku w dal. Wspomnieć należy też o różnego rodzaju błędach graficznych jak przenikanie się obiektów: detektyw wnika w taśmę, zamiast przejść pod nią. Podczas jednej z konwersacji oczy Eriki stały się w całości idealnie brązowe (łącznie z białkami i źrenicą), co wyglądało naprawdę upiornie. Z rzeczy irytujących można wymienić jeszcze długie loadingi lokacji oraz fakt, że postaciom zdarza się dość opornie reagować na polecenia – na przykład musi minąć kilka sekund nim Erica zasiądzie przy komputerze. Nie jest to może nagminne, ale wystarczająco częste, by zaczęło nam przeszkadzać.

Za to o muzyce nie można powiedzieć złego słowa. Jest odpowiednio posępna, kiedy trzeba, a kiedy nie trzeba i tak doskonale wpasowuje się w atmosferę. Jest to jeden z najjaśniejszych elementów gry. Jeśli przy okazji Gray Matter polubiliście utwory The Scarlet Furies, to na pewno ucieszy was wiadomość, że i w Cognition ich nie zabraknie. Voice-acting jest w porządku, chociaż oprócz głównej bohaterki nikt się specjalnie nie wyróżnia ani w dobry, ani w zły sposób.
Pierwszy epizod Cognition bardzo zaostrzył mój apetyt, lecz również wzbudził moje obawy. Jak to naprawdę z grą będzie, zobaczymy dopiero po premierze całości. Jednak nawet już po pierwszym odcinku można stwierdzić, że mamy do czynienia z intrygującym kryminałem, gdzie parapsychologia miesza się ze starą, dobrą pracą agenta oraz całkiem udanymi zagadkami. Nie mogę doczekać się kolejnych epizodów, by zobaczyć jak potoczą się losy śledztwa.
7 | PLUSY: Ciekawie zarysowana historia + Paranormalne zdolności Eriki + Świetny soundtrack + Ładne tła |
MINUSY: Niektóre zagadki dość fabularnie naciągane - Babole graficzne - Mdli bohaterowie poboczni o nieporywających głosach |
autorka: Toddziak