Nadal nie mogę zapomnieć tego, co się stało w Transylwanii. Pojechałem tam, aby odzyskać swoją żonę, Minę, którą porwał Drakula i ............. udało mi się :) Łatwo nie było i choć oboje wróciliśmy do Londynu, to wiem, że moja walka z hrabią się jeszcze nie zakończyła. A dokładniej mówiąc, to ona dopiero teraz się na dobre zaczęła. Wierzę jednak, że podobnie jak i poprzednio uda mi się odnieść zwycięstwo, choć teraz Drakula będzie na pewno lepiej przygotowany i postawi przede mną dużo więcej przeszkód niż poprzednio. Główne zadanie jakie stało przede mną, to pokonanie hrabiego. I to pokonanie go raz na zawsze, aby już nigdy więcej nie dręczył ani nas, ani nikogo innego. Na szczęście mogę liczyć na pomoc moich przyjaciół np. doktora Sewarda. Niestety ich pomoc mi okazana może mieć dla nich tragiczne skutki, myślę jednak, że oni doskonale zdają sobie z tego sprawę, w końcu wypowiedziałem wojnę władcy wampirów, a na wojnie zawsze są ofiary. Front tej wojny często się przesuwał i raz był nim Carfax, raz szpital psychiatryczny doktora, kino Styx, a w końcu ponownie Transylwania. Czasem trzeba było wrócić się w miejsce wcześniej już odwiedzone. Niezależnie jednak od tego, gdzie w danym momencie byłem, zawsze napotykałem przeszkody i pułapki zastawione przez Drakulę na mnie.
A skoro o nich mowa, to powiem, że było ich znacznie więcej niż poprzednio i generalnie zadania stawiane przede mną były trudniejsze niż wcześniej. Stało się tak z kilku powodów: po pierwsze wymagały one większego wysiłku umysłowego, po drugie nieraz trzeba było wykazać się chirurgiczną wręcz precyzją, a po trzecie hrabia w jakiś sposób dowiedział się, że nie lubię się spieszyć i dlatego w wielu miejscach musiałem wykazać się również refleksem :( Sprawiało mi to trudność, zwłaszcza na początku, gdyż pomyłka równoznaczna była ze śmiercią :(, ale na szczęście później było już trochę łatwiej(może dlatego, że się przyzwyczaiłem?) I choć osobiście wolałbym, abym zamiast popisywać się swoim refleksem częściej musiał wykazać się swoim intelektem, to generalnie miałem większą satysfakcję z rozwiązania „problemu czasowego”, którego ewidentne nie lubię. Jak pisałem, nieraz wracałem do miejsc, które odwiedziłem wcześniej. Z rozpoznaniem ich nie było problemu, bo wszystko wyglądało tak samo, jak ostatnio. Co prawda, od czasu, gdy widziałem je poprzednio nie upłynęło wiele wody w Tamizie, ale myślałem, że może coś się zmieni w krajobrazie ;). A tak jeszcze bardziej widoczny jest odcisk zęba czasu na domach, cmentarzach czy zamku Drakuli. Podobne jak wcześniej są odgłosy, jakie mi towarzyszyły podczas mojej podróży. I tak jak wcześniej budują one nastrój grozy i jak wcześniej ta groza wcale nie jest taka wielka, jakby sobie życzył tego hrabia. Co więcej, czasem są one strasznie ;)........ denerwujące i nieraz zatykałem sobie uszy, aby tylko się od nich odizolować.
Niemniej czasem dobrze jest, gdy pewne rzeczy się nie zmieniają ;) Pisząc te słowa mam na myśli fakt, że znowu wszystkie słowa, zarówno te wypowiadane podczas dialogów, jak i te spisane na papierze są dla mnie zrozumiałe :) Co więcej, trudno w nich znaleźć jakieś błędy ortograficzne czy stylistyczne, co mnie bardzo cieszy i co (nie da się tego ukryć ;) ) znacznie ułatwiło mi życie, a raczej przeżycie :) W końcu moja podróż i moja walka dobiegły końca, w końcu zniszczyłem wszystkie możliwe kryjówki hrabiego, a na końcu i jego samego. I choć widziałem jego marny koniec, to wciąż dręczą mnie wątpliwości, czy rzeczywiście Drakula zginął raz na zawsze. Czas to pokaże, a tymczasem mam zamiar zapomnieć o nim i cieszyć się szczęśliwym życiem u boku mojej ukochanej Miny :) Johnatan Harker.
7 | PLUSY: dużo dłuższa niż jedynka + nieco trudniejsza od poprzedniczki + fabuła + zagadki + oprawa audio (jako całość) + klimacik + animacje + polonizacja |
MINUSY: powielone wady poprzednika (brak konfigurowalności, brak podpisów pod dialogami) - czasówki - niektóre dźwięki - brak poprawy jakości grafiki |
autor: Adam